"Co zatem ma przyszłość? Kognitywistyka, czyli nauka o tym jak myślenie można zaprogramować. Najlepiej w połączeniu z komunikacją, by to programowanie było szybsze i skuteczniejsze. Dlatego filozofię zastąpi w Białymstoku właśnie kognitywistyka. Inne uniwersytety już szykują się, by pójść tym tropem. To nie żart. To się dzieje naprawdę." - pisze komentator Gościa Niedzielnego

"Ktoś powie – niech popyt kształtuje podaż. Skoro młodzi nie chcą studiować filozofii, no to ją zamykamy. Widać skutecznie przekonaliśmy ich przez ostatnie dekady, że PKB od czytania Platona nam nie urośnie. Możemy sobie pogratulować. System kształcenia mamy nowoczesny i wydajny. Frontem nastawiony do klienta i elastycznie reagujący na rozwój sytuacji. Władze zaś myślą ekonomicznie, przyszłościowo. I walczą o przetrwanie." - kontynuuje Piotr Legutko

"A tak już zupełnie serio, to system kształcenia właśnie się sypie na naszych oczach. Dziś zamykamy wydziały, za chwilę całe uczelnie. Fala bankructw prywatnych szkół wyższych dotrze do nas jeszcze w tym roku. Nie widać, by władze były na nią przygotowane. A podjęte w ubiegłych latach działania właśnie przynoszą skutki. Przeciwne do założonych. Choćby w sprawie opłat za drugi kierunek."

"Tak się składa, że właśnie filozofia była bardzo chętnie wybierana przez studentów prawa czy nauk ścisłych, którzy w ten sposób chcieli poszerzyć swoje horyzonty. Ponad połowa słuchaczy nauk Arystotelesa robiła to właśnie w takim trybie. To dzięki zmianom zaproponowanym przez minister Kudrycką została skutecznie do tego zniechęcona. Zysków specjalnych w zamian nie odnotowano.  A przecież wystarczyło filozofie potraktować tak jak kierunki artystyczne i zwolnić z opłat tych, którzy ją wybrali."

Cały artykuł do przeczytnia TUTAJ

ToR/Gość Niedzielny