Prezydent B. Komorowski po przegranej w I turze wyborów prezydenckich w panice szuka sposobu na przeciągniecie wyborców P. Kukiza w II turze. Oświadczył o swym pilnym pomyśle zarządzenia ogólnokrajowego referendum, aby „obywatele rozstrzygnęli” m.in. sprawę JOW-ów. Zdaniem prezydenta Komorowskiego „ta zmiana w systemie może być wprowadzona stosunkowo szybko”.

Te rozpaczliwe działania podjęte bez szerszej dyskusji różnych środowisk, nagle, z godziny na godzinę, są jednak populistyczne i całkowicie prawnie zbędne.

Według ustawy o referendach ogólnokrajowych z 2003 roku, referendum jest formą „poznania roli obywateli polskich co do rozstrzygnięcia sprawy poddanej pod referendum”.

Wola obywateli w sprawie JOW-ów jest jednak bardzo dobrze znana. 750 tysięcy ludzi podpisało się niedawno pod wnioskiem do Sejmu o referendum w tej sprawie, zaś PO/PSL odrzuciła ten obywatelski wniosek bez rozpatrzenia. Prezydent B. Komorowski milczał wówczas i sygnatariuszy wniosku nie bronił ani słowem.

Wolę obywateli polskich w sprawie JOW-ów potwierdził po raz kolejny i dobitny wynik P. Kukiza w pierwszej turze wyborów prezydenckich, tj. ponad 20% jego wyborców. Wola dużej liczby obywateli jest więc Prezydentowi w tej sprawie bardzo dobrze znana.

Prezydent ogłaszając pilną chęć zarządzenia referendum, by po raz kolejny, trzeci, poznać wolę polskich obywateli, gra jedynie na czas i mąci w głowach wyborcom P. Kukiza.

Tym bardziej, że referendum nie służy do bezpośredniej zmiany konstytucji, nie zmienia jej swym wynikiem. To tylko badanie woli, opinii społecznej co do jakiegoś rozstrzygnięcia.

Wprowadzić w Polsce JOW-y można tylko poprzez wcześniejszą zmianę art. 96 ust. 2 Konstytucji, który przewiduje w Polsce wybory do Sejmu proporcjonalne. Projekt musiałby zmienić je na system większościowy.

W tej sytuacji Prezydent Komorowski może jedynie:

Po pierwsze, nie mącić w głowach wyborcom P. Kukiza i uznać, że wola dużej części społeczeństwa w sprawie JOW-ów jest już znana, potwierdzona wcześniej 750 tyś. podpisów pod odrzuconym w Sejmie przez PO/PSL wnioskiem o referendum w tej sprawie, oraz wynikami I tury wyborów. Żadne trzecie poznawanie woli obywateli w drodze referendum nie jest potrzebne. Potrzebna jest jednak szersza debata nad tak radykalną zmianę systemu wyborczego w Polsce.

Po drugie, prezydent Komorowski, może dokonać dziś jedynego, logicznego i skutecznego kroku prawnego tj. po społecznej debacie w różnych środowiskach wnieść odpowiedni projekt zmian art. 96 ust. 2 Konstytucji, w celu wprowadzenia systemu większościowego. Z tym związane są jednak odpowiednie terminy i procedury.

Obecne zapowiedzi Prezydenta Komorowskiego są złudną grą na czas z wyborcami P. Kukiza, zresztą prawnie bezskuteczną, zbędną i kosztowną. W sprawie JOW-ów w ogóle nie ma potrzeby organizowania przez Prezydenta, ani nikogo innego, żadnego referendum: wola inicjatorów pomysłu jest dobrze znana. Potrzeba teraz nie referendum, a dyskusji społecznej, zaś Prezydent po jej odbyciu może wykonać ew. tylko jeden ruch, tj. wnieść o odpowiednią zmianę konstytucji. Ta zmiana konstytucji, także zresztą nie wymagałaby również tzw. referendum zatwierdzającego, o którym mowa w art. 235 ust. 6 Konstytucji, gdyż nie dotyczy przepisów rozdziału I, II lub XII Konstytucji, a zasad systemu wyborczego z rozdziału IV Konstytucji.

Reasumując: Prezydent Komorowski dla swych osobistych, doraźnych celów i korzyści politycznych w kampanii prezydenckiej, nadużywa instytucji referendum ogólnokrajowego manipulując nią dla wprowadzenia w błąd swych ewentualnych wyborców. Proponowane przez niego referendum jest zbędne, jego skutkiem nie jest przecież bezpośrednia, konstytucyjna zmiana zasad systemu wyborczego do Sejmu. Jak wspomniałam, żadne referenda w sprawie JOW-ów nie są dziś potrzebne, ani nie wynikają z przepisów prawa.

Prosimy więc Pana Prezydenta, by nie mącił wyborcom w głowach i nie chował się za całkowicie zbędnymi pomysłami.