- Walka ze stalinizmem była walką ze Stalinem. Walka z ideologią LGBTQ jest walką z jej ideologami. Dlatego nie przesadzajmy w podkreślaniu na wyprzódki, że walczymy ze złem, a nie z człowiekiem. Nie musimy sie tłumaczyć każdemu tęczowemu aktywiście, który oskarża KK o brak miłości - napisał w mediach społecznościowych o. Dariusz Kowalczyk, dziekan Wydziału Teologii na  Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie

Z kolei w felietonie dla tygodnika "Idziemy" duchowny zwraca uwagę na podwójne standardy Facebooka i środowiska LGBT.

- „Twój post narusza standardy społeczności w zakresie treści propagujących nienawiść. Nikt inny nie może zobaczyć Twojego posta. Stosujemy te standardy, ponieważ chcemy, aby dyskusje na Facebooku były pełne szacunku” – w ten oto sposób Facebook przywołał mnie do porządku, cenzurując mój wpis. A co było we wpisie? Zdjęcie z jakiejś parady równości: dwóch półnagich panów w obrożach itp. Ale to raczej nie o zdjęcie chodziło, które – można przypuszczać – dla władz Facebooka ilustruje dumę, wolność i nowoczesność. Zapewne chodziło o cytat, jaki zamieściłem jako komentarz do zdjęcia: „Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie” (List do Rzymian 1,27). Tym samym natchnione dla chrześcijan pismo Pawła Apostoła zostało uznane za „propagujące nienawiść”. - czytamy

- Cytowanie Pawła Apostoła narusza standardy dyskusji „pełnych szacunku”. Rozumiem, że owych standardów nie narusza wizerunek Matki Bożej w czymś o kształcie waginy ani tym bardziej Matka Boża Jasnogórska w tęczowo-homoseksualnej aureoli. - dodaje o.Kowalczyk

 

bz/idziemy.pl/TT