Premier Donald Tusk opublikował wczoraj w mediach społecznościowych nagranie, na którym zaatakował prezydenta Karola Nawrockiego, zarzucając mu niepodpisanie promocji na I stopień oficerski żołnierzy Służby Kontrwywiadu Wojskowego i funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W ten sposób szef rządu wywołał bulwersujący temat blokowania głowie państwa dostępu do informacji dot. bezpieczeństwa kraju. Okazuje się bowiem, że powód niepodpisania nominacji jest bardzo prosty – premier Donald Tusk uniemożliwił spotkanie prezydenta z szefami służb, w czasie którego Karol Nawrocki miał podjąć decyzję co do promocji oficerskich.
- „Prezydent nie odmówił nominacji 136 osobom. To nieprawda, kłamstwo”
- powiedział na antenie RMF24 szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.
Podkreślił, że „nie było ustalonej daty nominacji, nie ma odmowy nominacji”.
- „Jest dyskusja na temat tego, jak te nominacje mają być prowadzone. Między innymi to miało być tematem rozmów z szefami służb, którzy zostali zaproszeni do pana prezydenta. Było umówione spotkanie i nie przyszli. Nawet nie poinformowali o tym, że nie przychodzą. Później się okazało, że zakazał im premier Donald Tusk”
- zdradził prezydencki minister.
Zachęcił przy tym szefa rządu do zapoznania się z art. 128 Ustawy o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wskazując, że „do spotkania nie doszło wbrew przepisom ustawy”.
- „Zablokował to Donald Tusk. Ta rozmowa miała być między innymi o tym, kiedy i jakie nominacje, w jakiej formule… Jak się nie chce rozmawiać z prezydentem to niech się nie dziwią, że później nie ma nominacji”
- dodał.
