- Czekam więc na propozycję „oświeconych”, by może nie palić, ale na pewno ocenzurować takie księgi jak Katechizm, dokumenty Soboru Watykańskiego II czy też Biblię. Wszak nie ma tolerancji dla wrogów tolerancji! - pisze w felietonie pt: "Palenie Katechizmu?" w "Gościu Niedzielnym" o. Dariusz Kowalczyk SJ

- Są kraje „postępu”, gdzie za publiczne mówienie, że aborcja jest złem, albo delikatne namawianie kogoś, by aborcji nie dokonywał, można zostać skazanym na wysoką grzywnę, a nawet więzienie. Rozumowanie w tym przypadku jest proste jak budowa cepa. Państwo zezwala na aborcję, a zatem nie jest to czyn zły. Jeśli ktoś zatem twierdzi, że aborcja jest zła, to sprzeciwia się obowiązującemu prawu, a ponadto naraża tych, którzy aborcji dokonali lub chcą dokonać, na duży dyskomfort. Do tego lewicowy „postępowiec” doda jeszcze, że krytykowanie aborcji to mowa nienawiści itp. - dodaje jezuita

- Z tego wynikałoby, że nauczanie Kościoła, iż „przerwanie ciąży, jak i dzieciobójstwo są okropnymi przestępstwami”, to mowa nienawiści, która sprzeciwia się prawu obowiązującemu w wielu państwach. Taką negatywną ocenę aborcji znajdujemy w soborowej konstytucji „Gaudium et spes” oraz w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Co więcej, skoro aborcja określana jest prawem człowieka, to okazuje się, że Kościół mówiąc o aborcji, iż jest „okropnym przestępstwem”, łamie prawa człowieka. Tego rodzaju liberalno-lewicowy zamordyzm będzie szedł dalej. - stwierdza o. Kowalczyk

Duchowny przytacza przykład Francji, gdzie trwają prace nad projektem zakazującym terapii, której celem jest leczenie z homoseksualizmu. Według niego,  "obowiązującym dogmatem jest bowiem teza, że homoseksualizm nie jest żadną chorobą, a zatem nie można z niego leczyć. Co najwyżej można pomóc komuś, aby w pełni zaakceptował swoją orientację."

- Ten dogmat stoi w sprzeczności z innym dogmatem, a mianowicie, że człowiek może sobie wybrać, jaką ma płeć i orientację seksualną. No ale logika nie była nigdy mocną stroną lewicowych ideologii - pisze o. Kowalczyk

- Zakaz leczenia z homoseksualizmu to jednak nie wszystko. Ideolodzy nowego świata chcą zakazać skłaniania osób homoseksualnych do powstrzymania się od pożycia płciowego. Zdaniem pani Vanceunebrock-Mialon, kiedy ktoś zachęca osoby homoseksualne do życia bez uprawiania seksu, to tym samym mówi im, że współżycie homoseksualne nie jest dobre ani piękne, a to stanowi już przemoc psychologiczną. - dodaje

- Tymczasem w Katechizmie czytamy, że „osoby homoseksualne są wezwane do czystości”. A zatem Katechizm stosuje przemoc. Czekam więc na propozycję „oświeconych”, by może nie palić, ale na pewno ocenzurować takie księgi jak Katechizm, dokumenty Soboru Watykańskiego II czy też Biblię. Wszak nie ma tolerancji dla wrogów tolerancji! - podsumowuje

 

bz/Gosc.pl