W sobotę w całej Rosji odbywały się ogromne manifestacje zwolenników Aleksieja Nawalnego, którzy domagali się natychmiastowego zwolnienia dysydenta z aresztu. Jak zauważa rosyjski publicysta Kiriłł Strachow, najwięcej stracić na tych wydarzeniach może Aleksandr Łuakszenka, a sytuacja w Rosji daje nowe szanse opozycji na Białorusi.

Kiriłł Strachow zwraca uwagę, że Rosjanie swój sobotni sukces zawdzięczają temu, że manifestacje odbywały się w całym kraju, a nie skupiły wyłącznie w Moskwie. Dzięki temu władze nie mogły skupić w jednym miejscu wszystkich sił policyjnych.

Tymczasem „zasoby siłowe” Rosji zostały skierowane na Białoruś, aby wesprzeć Łukaszenkę w jego problemach z trwającymi po sfałszowanych wyborach prezydenckich manifestacjami. Teraz jednak Putin będzie musiał ściągnąć je z powrotem do kraju, co jest złą wieścią dla rosyjskiej opozycji, ale otwiera nowe możliwości dla społeczeństwa Białorusi.

kak/echo.msk.ru, kresy24.pl