Chciałbym dzisiaj w swoim wpisie zwrócić uwagę na dwie cnoty, które jak się wydaje niektórzy – tzw. Nowocześni i im podobni -  wyrzucili już na śmietnik historii. Cnoty, które zawsze w naszym narodzie były bardzo wysoko cenione i stawiane na piedestale. Cnoty, którymi powinien charakteryzować się każdy prawy obywatel, każdy Polak i Polka. Chodzi o „cześć” i „honor”.

Wielka Encyklopedia Powszechna Ilustrowana z 1902 pod hasłem „honor” podaje, że „cześć” przynależy do sfery etycznej, a „honor” społecznej. Człowiek odznaczający się czcią odczuwa w sobie godność moralną i potrafi ją należycie pielęgnować, tak samo jak uznaje i szanuje godność moralną innych. O osobie pozbawionej czci mówimy, że nie ma sumienia, nie jest uczciwa ani tym bardziej godna zaufania.

„Honor” zaś, w tej definicji, oznacza poczuwanie się do obowiązków, wynikających z przynależności do danej grupy społecznej albo zawodowej. W tym wypadku ważniejsze od etyki humanistycznej jest dobro „kasty”. Honor wymaga reagowania na wszelkie zniewagi narażające godność grupy na szwank. „Dobre imię”, w ramach honoru, oznacza więc dobre wypełnianie wspomnianych obowiązków.

W historii ludów i narodów, mianem „ludzi honorowych” zawsze określano rycerzy, wojowników, ludzi z zasadami, natomiast za „pozbawionych honoru” uznawano oszustów, donosicieli,  lichwiarzy, uchylających się od swoich obowiązków. Chęć obrony własnej godności jest jedną z elementarnych cech człowieka posiadającego swój honor.

W literaturze polskiej honor jest najczęściej utożsamiany z bohaterstwem i patriotyzmem. Kształtuje się na drodze określonych zachowań:

  • umiejętności przyznania się do własnego błędu;
  • dotrzymywania danej obietnicy;
  • gotowości do obrony podwładnych;
  • dążenia do jak najszybszego zwrotu zaciągniętego długu;
  • gotowość do bezinteresownej pomocy osobom potrzebującym.

Przeciwieństwem dla nich są poczynania uznawane powszechnie za niehonorowe, np.:

  • działania mające na celu oszukanie innego człowieka;
  • niechęć do pomocy i uchylanie się od własnych obowiązków;
  • podburzanie ludzi przeciwko sobie;
  • znęcanie się (psychiczne bądź fizyczne) nad osobą poszkodowaną;
  • oportunizm (czyli weryfikowanie osobistych poglądów przez wzgląd na daną sytuację);
  • czytanie cudzej korespondencji i rozporządzanie; własnością innych ludzi;
  • okradanie dzieci.

Dlaczego przypominam te dwie cnoty? Otóż obserwuję z wielkim niesmakiem i zażenowaniem tych „skaczących” na marszach KOD-u. Mam nieodparte wrażenie, że zdecydowana większość biorących w nich udział, to ludzie bez czci i honoru. Bo jakże inaczej można nazwać ludzi, którzy ślepo idą za kimś kto ewidentnie już dawno stracił cześć i honor?

Mam na uwadze głównego prowodyra tych marszów Michała Kijowskiego, do którego odnosi się  większość z podanych wyżej cech człowieka niehonorowego. W tradycji polskiej mężczyzna, który napłodził dzieci, a potem nie łożył na ich utrzymanie, zalegał z alimentami, był powszechnie uważany za człowieka bez czci i honoru! Stracił on swoje dobre imię, nie był poczytywany za osobę uczciwą i godną zaufania, gdyż nie wypełniał swoich fundamentalnych obowiązków jako ojciec swoich dzieci!

Mateusz Kijowski jak widać zapomniał, że rodzice mają pierwszorzędne i niezbywalne prawo oraz obowiązek wychowania swoich dzieci (KKK 2221), a co za tym idzie – są za nie odpowiedzialni. To prawo i obowiązek należy mieć w świadomości już podczas wyboru powołania do życia małżeńskiego.

„Płodność miłości małżeńskiej nie ogranicza się jedynie do przekazywania życia dzieciom, lecz powinna obejmować ich wychowanie i formację duchową” (KKK 2221). To zadanie wychowawcze jest tak wielkiej wagi, że jego ewentualny brak z trudnością da się zastąpić. Rodzice mają obowiązek zadbać o materialne i duchowe potrzeby swoich dzieci. Kijowski, jak widać, nie potrafi zadbać o materialne potrzeby swoich dzieci, a co tu dopiero mówić o ich potrzebach duchowych!

Takiemu człowiekowi, który nie potrafi zadbać o swoje dzieci, nikt dawniej nie podałby nawet ręki, nie chciałby z nim rozmawiać, był skazywany na publiczny ostracyzm jako zwykły tchórz i cwaniak, czyli pozbawiony czci i honoru. A dziś? Okazuje się, że taka osoba staje w obronie PRAWA, które sama nagminnie łamie! Uchyla się od swoich prawnych obowiązków, a najgłośniej krzyczy, że w Polsce jest łamane prawo. W dodatku jeździ po świecie i jak podły targowiczanin donosi na własną Ojczyznę.

I dlatego wszyscy ci, którzy go popierają, którzy „podskakują” w organizowanych przez niego marszach są tak samo jak i on pozbawieni czci i honoru, gdyż prawy człowiek nie będzie wspierał kogoś kto (pomimo iż miał możliwości, miał dobrze płatną pracę) łamie prawo, jest osobą nieodpowiedzialną, która nie potrafi zadbać o swoje własne dzieci!

Dlatego z człowiekiem bez honoru nie ma sensu dyskutować. Trzeba go ignorować, traktować jak zepsute powietrze i szybko od niego uciekać.

Wybitny polski polityk, dyplomata, wojskowy, bliski współpracownik Józefa Piłsudskiego Józef Beck (1894–1944) powiedział kiedyś: My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor.

dk Jacek Jan Pawłowicz