Na łamach "Krytyki Politycznej" ukazał się felieton Jasia Kapeli „AK walczyło o deklarację LGBT+ (choć o tym nie wiedziało)”. Trudno się dostrzec, że w ramach walki z kapitalistycznymi przesądami za homofobiczną i przemocową została uznana nawet ortografia, bo co jak co Armia Krajowa ''walczyła, wiedziała'' a nie ''walczyło, wiedziało''.

 

Zdaniem lewicowego publicysty „dziadek Klepackiej, walcząc z nazizmem, jednocześnie działał na rzecz społeczności LGBT+” i byłby „przeciwny założeniu hostelu interwencyjnego dla” pedałów, tylko wtedy, gdyby „w powstaniu walczył po stronie Hitlera”.

Według lewicowego publicysty „generalnie w powstaniu warszawskim chodziło o wyzwolenie Polski spod hitlerowskiej okupacji. Wiadomo też, że do nazistowskich obozów zagłady trafiali nie tylko Żydzi, ale również homoseksualiści. Nie da się więc nie zauważyć, że dziadek Klepackiej, walcząc z nazizmem, jednocześnie działał na rzecz społeczności LGBT+”.

Idąc tropem logiki lewicowego publicysty, można pokusić się o stwierdzenie, że powstańcy warszawscy walcząc o „Polski spod hitlerowskiej okupacji”, przeciwko Niemcom, którzy wysyłali do obozów koncentracyjnych Polaków, polskich nacjonalistów, działaczy ONR, polskich antysemitów i księży katolickich, „walcząc z nazizmem, jednocześnie działał na rzecz społeczności” polskich nacjonalistów, katolików, ONR-owców i antysemitów. I co wtedy? Lewica z niechęci do Hitlera poprzez polski nacjonalizm, katolicyzm, ONR, antysemityzm, czy z nienawiści do polskiego katolicyzmu, nacjonalizmu, antysemityzmu poprze Hitlera?

Rozważając opinie lewicowego publicysty, warto też pamiętać, że zapewne wielu z więźniów obozów koncentracyjnych było homofobami (w czasie II wojny światowej właściwie wszyscy uważali jeszcze pedalstwo za patologię seksualną), a we władzach ruchu nazistowskiego homoseksualizm był normą (Hitler, liderzy SA i SS, byli pedałami, a marszałek Rzeszy był transwestytą). Wiec, jakie powinno być stanowisko pro gejowskiej lewicy do nazizmu?

Lewicowemu publicyście bardzo się niepodobna, że „Zarząd Okręgu Warszawa Wschód Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej [...] za walkę z promocją LGBT+ postanowił odznaczyć sportsmenkę tytułem Honorowego Członka Związku”. Lewicowy publicysta przypomniał, że „Zarząd Główny Światowego Związku Żołnierzy AK” uznał uhonorowanie Zofii Klepackiej za nieważne. W opinii lewicowego publicysty przekonanie Zofii Klepackiej o tym, że „Armia Krajowa walczyła w powstaniu o Warszawę wolną od osób LGBT […] nie tylko szkodzi dobremu imieniu związku, ale również pamięci historycznej”.

Lewicowy publicysta uważa, że „gdybyśmy rzeczywiście chcieli dbać o poznanie prawdziwej i pełnej historii Polski, to powinniśmy na lekcjach historii przypominać, że 5–10% społeczeństwa stanowią osoby homoseksualne. Zważywszy, że w AK działało prawie 400 tysięcy osób, możemy swobodnie założyć, że jakieś 20–40 tysięcy z nich było orientacji innej niż heteroseksualna. Może nawet dziadek Klepackiej?”.

Wykorzystana przez lewicowego publicystę wartość 10% pedałów w populacji, jest nieprawdziwa, w rzeczywistości można mówić o 2%. Owe 10% to wymysł Alfreda Kinseya, zboczeńca, który wynajmował pedofilów do gwałcenia dzieci, nagrywał te gwałty (w tym i dręczenie niemowlaków), i na podstawie swoich badań wśród kryminalistów oraz degeneratów ogłosił tezy o seksualności Amerykanów, które stały się fundamentem amerykańskiej rewolucji seksualnej i do dziś służą lewicy w dziele niszczenia cywilizacji zachodu i szerzenia demoralizacji.

Opierając się na faktach, np. na wynikach wyborów (do czasu wprowadzenia sanacyjnej dyktatury i likwidacji demokracji przez Piłsudskiego) można stwierdzić, że w polskiej społeczności obywateli II RP (stanowiącej 60% mieszkańców przedwojennej Polski) zdecydowaną większość stanowili narodowcy. Podobnie było i wśród żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego stanowili narodowcy – sumując narodowców, którzy weszli w skład AK i tych, którzy walczyli z okupantami poza AK. Choć nie lobię sanacji, to przypisywanie jej, czy ludowcom, a nawet większości socjalistów, tęczowych poglądów wyznawanych przez sympatyków „Wiadomości Literackich” czy Boya to absurd. W czasie II wojny światowej dominująca większość uznawała pederastie za patologie.

W swoim artykule lewicowy publicysta swoje niedorzeczne tęczowe teorie podpierał rzekomym homoseksualizmem bohaterów „Kamieni na szaniec”. Według lewicowego publicysty

troska jednego z bohaterów o umierającego w cierpieniu towarzysza broni była wyrazem ich homo erotycznego związku. Dodatkowo lewicowy publicysta homoseksualizm przypisał Janowi Karskiemu i jego żonie.

Czytając brednie lewicowego publicysty, warto przypomnieć, że nakładem wydawnictwa Wektory ukazała się legendarna 315 stronicowa książka „Różowa swastyka. Homoseksualizm w partii nazistowskiej” autorstwa Scotta Livelya i Kevina Abramsa, w której autorzy przybliżyli czytelnikom homoseksualną tożsamość nazizmu.

Temat poruszony przez autorów od lat 60 XX wieku jest tematem tabu. Homoseksualizm czołowych nazistów i homoseksualne inspiracje ich zbrodni są ukrywane nawet przez instytucje pamięci o holocauście. Zamiast prawdy o związkach homoseksualizmu i nazizmu serwowana jest urągająca Żydom i Polakom propaganda, o tym, że homoseksualiści byli szczególną ofiarami holocaustu (spośród 1,2 mil niemieckich homoseksualistów, tylko 2% było represjonowanych przez nazistów, a 75% sympatyzowało z NSDAP).

Niemieccy homoseksualiści dzielili się już od początków XX wieku na dwa wrogie sobie obozy. W jednym byli zniewieściałe cioty, w drugim homoseksualiści podkreślający swoją męskość, za cnotę uznający siłę i przemoc. Frakcja macho stworzyła ruch nazistowski i wykorzystała go do rozprawy z nienawidzoną frakcją ciot.

Rozsadnikiem rasistowskich i okultystycznych teorii, na których fundamencie wyrośl narodowy socjalizm byli homoseksualiści. Jörg Lanz von Liebenfels, wywalony z zakonu cystersów za homoseksualizm, był założycielem Ordo Novi Templi i towarzystwa Thule, organizacji, której członkami byli późniejsi założyciele DAP, która przekształciła się w NSDAP.

Pierwsze niemieckie pismo homoseksualistów „Der Eigene” było pismem rasistowskim, nacjonalistycznym i antysemickim, ilustrowanym fotkami nagich chłopców. Pierwszym najpopularniejszym miejscem spotkań nazistów był monachijski bar dla homoseksualistów.

Naziści skopiowali swoją symbolikę z organizacji o homoseksualnej tożsamości – salut i pozdrowienie, funkcja Führer, pochodziły z organizacji Wandervogel (organizacji założonej przez homoseksualistów według wzorów skauting), która z czasem weszła w skład Hitlerjugend (organizacji znanej z częstych przypadków relacji homoseksualnych, do której młodzi niemieccy chłopcy musieli przymusowo należeć).

Założycielami nazistowskich bojówek SA Die Sturmabteilungen der NSDAP byli homoseksualiści (najsłynniejszym z nich był Ernst Röhm). W 2,5 mil SA całe dowództwo składało się z homoseksualistów, homoseksualizm był nieformalnym warunkiem awansu w tej organizacji.

Homoseksualiści naziści swoje wzorce czerpali ze starożytnej Grecji, wierząc w homoseksualny charakter armii Teb, Sparty i Krety. Homoseksualna pedofilska relacja łączyła starszych żołnierzy i wcielanych w szeregi armii od 12 roku życia chłopców. Status kobiety w tych społeczeństwach był niski, kobiety postrzegano tylko jako narzędzie prokreacji. Te pogańskie tradycje gloryfikujące homoseksualizm, leżały w sprzeczności z homofobią Żydów i chrześcijan, i były jednym z powodów nienawiści nazistów do Żydów i katolicyzmu.

Według autorów książki homoseksualistą koprofilem miał być też i Adolf Hitler, który pomimo ukrywania swoich skłonności otaczał się homoseksualistami. Skłonności Hitlera były tajemnicą poliszynela, Mussolini uważał go za pedała. Podejrzenia co do homoseksualizmu Hitlera mogą potwierdzać akta wiedeńskiej policji, w których za młodu Hitler był odnotowany jako homoseksualista. Zdaniem autorów książki Adolf Hitler miał być też męską homoseksualną prostytutką w Wiedniu i Monachium. Na homoseksualne skłonności Hitlera wskazywać ma też to, że mieszkał on w schronisku popularnym wśród młodych biednych homoseksualistów parających się prostytucją.

Homoseksualna tożsamość narodowych socjalistów była jednym z tematów antynazistowskiej propagandy socjaldemokratów przez II wojną światową. Socjaldemokraci oskarżali nazistów, że w Hitlerjugend robią z chłopców pederastów. By zdobyć sympatie Niemców, Hitler został zmuszony zostać oficjalnie homofobem. W 1933 roku pretekstem do likwidacji swobód demokratycznych było podpalenie Reichstagu oskarżono holenderskiego homoseksualistę Marinusa van der Lubbego,

Podczas II wojny światowej według autorów pracy „w obozach koncentracyjnych zmarło relatywnie niewielu homoseksualistów. Nigdy ich nie mordowano na masową skałę”. Represje dotyczyły tylko zniewieściałych homoseksualistów, naziści lesbijek nie prześladowali. Homofobiczne przepisy naziści wykorzystywali do prześladowania przeciwników politycznych, skandale pedofilskie homoseksualistów wśród nazistów były tuszowane.

Według autorów pracy od 1933 do 1945 roku naziści skazali na pozbawienie wolności 5000 homoseksualistów. Większość z nich odbyła krótkie wyroki w dużo lepszych warunkach niż więźniowie obozów koncentracyjnych. Z reguły niemieccy homoseksualiści byli przez nazistów skazywani za seks w miejscach publicznych, a nie za prywatne praktyki homoseksualne w domach. Publiczny seks homoseksualny karany był też i przed dojście do władzy nazistów. Osadzeni homoseksualiści stanowili kilka procent niemieckiej populacji homoseksualistów. Warto dodać, że naziści często o homoseksualizm oskarżali swoich przeciwników politycznych. Ci homoseksualiści, którzy trafiali do obozów koncentracyjnych, mieli zdaniem autorów pracy, zostawać obozowymi kapo (homoseksualistami miało być 20% kapo). Tematem tabu są homoseksualne gwałty dokonywane przez homoseksualistów strażników i homoseksualistów kapo na więźniach.

Jan Bodakowski