Jest ksiądz autorem prezentacji „Odebrać dzieciom niewinność” demaskującej niebezpieczeństwa jakie niesie za sobą symbolika popularnych dziś zabawek dla najmłodszych. W jaki sposób z tą wiedzą dociera ksiądz do rodziców i nauczycieli, w tym również do katechetów?

Pierwszą metodą docierania do rodziców i wychowawców jest Internet i stworzona przeze mnie prezentacja. Jest ona co jakiś czas aktualizowana, obecnie najnowsza wersja nosi numer 2.2. Jednak prezentacja to zaledwie wycinek treści, które przekazuję. Najważniejsza część to wykład, w którym objaśniam tematykę sygnalizowaną w prezentacji. Od czasu do czasu bywam zapraszany do różnych szkół, parafii i stowarzyszeń na spotkania z rodzicami i wychowawcami. Mam wtedy okazję dzielić się owocami moich badań nad wpływem kultury masowej na rozwój dzieci i młodzieży. Obecnie pracuję też nad książką, w której chciałbym zawrzeć  treści przekazywane przeze mnie na wykładach. Istnieje szansa, że dzięki niej uda mi się dotrzeć do tych ludzi, którzy nie mają szansy spotkać się ze mną na wykładach i przekazać im kilka ważnych argumentów.

Jak tę wiedzę, z pewnością dla wielu wcześniej nieznaną, przyjmują rodzice?

Podejmowane przeze mnie problemy są bez wątpienia trudne i dla wielu kontrowersyjne. Niektórzy słuchacze mojego wykładu są zszokowani. Potem jednak przyznają: "Tak, ja też to zauważałam, jest tak, jak ksiądz mówi, ma ksiądz rację". Choć znaczna część prezentacji ilustruje najciemniejsze strony naszej kultury, staram się, aby słuchacze wychodzi z mojego wykładu z nadzieją, że nie wszystko stracone. Że każdy z nas może podjąć skuteczne działania ochrony dzieci, że przede wszystkim sam Jezus Chrystus może je chronić, jeśli na serio zaczniemy na Nim budować swoje życie, jeśli wrócimy do wychowywania dzieci w duchu prawdziwie chrześcijańskim. Wielu rodziców uświadamia sobie w trakcie wykładu, że przez długi czas wraz z dziećmi bezkrytycznie współtworzyli trybiki kultury masowej. Ludzie ci wychodzą jednak z wykładów bogatsi o konkretną wiedzę, dzięki której będą mogli mądrzej uczestniczyć w kulturze masowej. Po trzecie, jest grupa słuchaczy moich wykładów, dla których głoszone przeze mnie treści są konkretną inspiracją do działania na rzecz świadomego wychowywania dzieci do uczestnictwa w kulturze, do korzystania z mass- mediów. Powstają stowarzyszenia i organizacje, których działacze chcą uwrażliwiać rodziców na kwestię ochrony dzieci przed szkodliwymi treściami. Warto też zaznaczyć, że zgłaszają  się do mnie kolejne osoby, które pragną tłumaczyć prezentację "Odebrać dzieciom niewinność?" na języki obce tak, aby docierała także do mieszkańców innych krajów. W sieci funkcjonuje już jej rosyjskojęzyczna wersja, powstają też tłumaczenia na bułgarski i rumuński.

Co było bezpośrednim impulsem do zrobienia prezentacji „Odebrać dzieciom niewinność”?

Było to pewne doświadczenie sprzed półtora roku w jednym poznańskich Empików, gdzie zauważyłem grupę rodziców i dzieci tłoczących się przy stoliku promocyjnym nowej serii nekro-zabawek. Nie mogłem wyjść z zaskoczenia, jak bezkrytycznie rodzice kupowali swoim dzieciom zabawki, niosące tak szkodliwe przesłanie. Stwierdziłem, że być może ci rodzice przestali zauważać pewną symbolikę związaną z tego rodzaju zabawkami. Zrozumiałem, że potrzeba dotrzeć do nich z konkretnymi informacjami jak odróżnić to, co szkodzi dziecku od tego, co może stanowić bezpieczną rozrywkę. Że trzeba uświadamiać rodziców, że bezrefleksyjne karmienie dzieci szkodliwymi treściami, estetyką ciemności i śmierci, będzie miało bardzo konkretny wpływ na ich dalsze życie. Już po jednym z pierwszych wykładów rodzicom zaczęły "otwierać się oczy". Pewna mama, napisała do mnie, że jej córeczka bawiąca się na co dzień torebką w kształcie trumny doznała szoku, gdy zobaczyła w prawdziwej trumnie swoją własną babcię w dniu jej pogrzebu. Młoda mama zrozumiała, jak wielką szkodę wyrządzili jej dziecku producenci tego typu zabawek, łącząc ze sobą zupełnie nieprzystające przestrzenie: śmierci i rozrywki dla dziecka.

Kolejny impuls do stworzenia tej prezentacji to zwykłe doświadczenie duszpasterskie. Wielu rodziców skarżyło się, że ich dzieci są nadpobudliwe, agresywne, nieusłuchane. Nic je nie cieszy, mają różne zabawki, a szybko się nudzą. Są małomówne i zamknięte w sobie. Ich rysunki są smutne albo wręcz przerażające. Przeżywają nieuzasadnione stany lękowe, w nocy nie mogą spać, boją się ciemności. Popadają w stany depresyjne albo nawet podejmują próby samobójcze. Dla mnie, jako dla absolwenta kulturoznawstwa, a zarazem kapłana, oczywistym było, że na takie zachowanie dzieci konkretny wpływ mogą mieć problemy duchowe jak i treści, którymi te dzieciaki były faszerowane przez pop-kulturę.

Dlaczego, według księdza, producenci zabawek wolą „ozdabiać” je grafiką, która nawet dorosłego może przestraszyć, a nie przyjemnymi, wzbudzającymi w dziecku miłe skojarzenia rysunkami?

Nie wiem, jakimi względami kierują się producenci takich koszmarnych zabawek czy ubrań dla dzieci z motywami śmieci. Trzeba być naprawdę wyzutym z wrażliwości i wyobraźni, aby oferować dzieciom przedmioty obiektywnie tak nieprzystające do wrażliwości dzieci, których czyste serduszka i duszyczki najlepiej czują się obok tego co ładne, kolorowe, harmonijne i piękne. Szukając odpowiedzi na to pytanie, musimy zadać sobie pytanie jakimi ludźmi są dziś producenci zabawek i treści dla dzieci? Czy przy ich projektowaniu biorą pod uwagę opinię psychologów, wychowawców, pedagogów, rodziców? Czy jednak zwycięża czynnik ekonomiczny - jak towar świetnie zareklamować i sprzedać? Warto dodać ciekawostkę, że najbliżsi współpracownicy słynnego projektanta lalki Barbie Jacka Ryana określali go jako "zboczeńca, który nurzał się w wyszukanej rozpuście". Zatem o jakości i walorach estetyczno- edukacyjnych wielu dzisiejszych najmodniejszych zabawek decydują bardzo  niekompetentni ludzie albo biurokraci, którzy nad dobro dziecka przekładają zyski.

Rynek zalany jest rzeczami z Hello Kitty, Monster High itp. Bardzo często naprawdę trudno jest znaleźć nie tylko zabawki ale i ubrania dla dzieci bez takiej symboliki. To jest po prostu modne. Czy dla tego trendu jest jakaś alternatywa?

Myślę że jest. Nie brakuje naprawdę wartościowych zabawek, ale one po prostu nie mają reklamy. Ich producenci nie dysponują takimi budżetami jak wielkie koncerny, które stać na ogólnoświatową promocję, na angażowanie gwiazd do ich reklamy. Mają ciekawe pomysły na zabawki czy bajki dla dzieci, ale często brakuje im środków na promocję, a bez niej wyprodukowany towar nie dotrze do klienta i nie zapewni minimalnego zysku. Niestety, dominacja wielkich koncernów i kilku firm produkujących rozrywkę dla dzieci stworzyła swoisty światowy monopol i to oni kreują trendy w tym przemyśle. Wydaje mi się jednak, że powoli coraz więcej osób dostrzega potrzebę tworzenia nowych zabawek- zabawek z wartościami. Być może kolejnym owocem mojej prezentacji będą ludzie, którzy zgromadzą odpowiedni kapitał, aby stworzyć ładne, atrakcyjne i wartościowe przedmioty, którymi dzieci będą chciały się bawić i będą potrafili dobrze je zareklamować i sprzedać. Może powstaną nowe książeczki albo polskie bajki na miarę najbardziej kultowych na których wyrosło niejedno pokolenie. Życzę tego sobie i przede wszystkim dzieciom z całego serca.

Jak o zagrożeniach jakie niosą ulubieńcy z bajek rodzice powinni rozmawiać z dziećmi?

To nie jest proste, bo każde dziecko jest inne i ma inną wrażliwość. Zatem tak trzeba mówić do dziecka, by potrafiło przyjąć, jakie treści i dlaczego mogą dzieciom szkodzić. Po drugie, dzieci w swoim myśleniu są cudownie proste, a my jako dorośli mamy tendencję do niepotrzebnego komplikowania spraw. Czasem wystarczy powiedzieć dziecku: "człowiek, który stworzył tą lalkę, nie kocha dzieci". Warto odwołać się do uczuć: co czujesz widząc taki przedmiot? Czy ten kolor, mina tej lalki kojarzy ci się ze smutkiem czy radością? Warto także obejrzeć z dzieckiem przed zakupem wypatrzoną przez malucha zabawkę i spokojnie pokazać mu, co nam się w niej nie podoba. Dziecko bardzo liczy się ze zdaniem rodzica i weźmie pod uwagę nasze argumenty, jeśli wyjaśnimy mu, jakimi zabawkami nie powinno się bawić. Po trzecie warto zadawać dziecku takie pytanie: "Czy Jezus kupiłby Ci taką zabawkę? Czy cieszyłby się, że czytasz taką straszą książkę?". Wiara dzieci i ich rozumienie Serca Jezusa są bardzo szczere i prawdziwe. Odniesienie tego typu rozmów do przestrzeni wiary pomoże przeprowadzić z dzieckiem nawet najtrudniejsze rozmowy.

Rozmawiała Agata Bruchwald

Zobacz prezentację ks. Sławomira Kostrzewy pt. „Odebrać dzieciom niewinność” : TUTAJ