- Nie da się prawdziwego pokoju wprowadzić przez karabiny, czołgi i bombowce, co możemy wnioskować z uważnej obserwacji rzeczywistości. Pokój to coś więcej niż brak wojny, lub strach przed silną armią. Tylko głębokie nawrócenie do Chrystusa – Księcia Pokoju jest źródłem pokoju dla świata. - mówi portalowi fronda.pl ksiądz Paweł Zaręba.
Karolina Zaremba, portal Fronda.pl: Papież Franciszek mówi o „III wojnie światowej w kawałkach”. W jaki sposób my, katolicy powinniśmy się odnieść do tego, co się teraz dzieje - zamachy w Paryżu, kolejne ataki terrorystyczne w Mali i Państwo Islamskie, które chce, by na całym świecie zapanował szariat.
Ks. Paweł Zaręba: Jako katolicy musimy odnosić się zawsze zgodnie z Ewangelią. Ewangelię traktujemy nie tylko jako dobrą radę, ale jako niezawodny drogowskaz i rzeczywiste zobowiązanie na życie.
Co nam wobec tego mówi Ewangelia?
Na przykład fragmenty Ewangelii czytane w Kościele w listopadzie zwracają naszą uwagę na znaki zapowiadające powtórne przyjście Pana Jezusa. Powinniśmy patrzeć na różne kataklizmy - te spowodowane przez naturę, jak i te spowodowane przez człowieka - jako na znaki, które mają skłaniać zarówno katolików, jak i innych ludzi do nawrócenia. Mamy przyjmować je jako zadanie, by jeszcze gorliwiej mówić o Chrystusie, bo tylko Chrystus jest źródłem pokoju!
Nie da się prawdziwego pokoju wprowadzić przez karabiny, czołgi i bombowce, co możemy wnioskować z uważnej obserwacji rzeczywistości. Pokój to coś więcej niż brak wojny, lub strach przed silną armią. Tylko głębokie nawrócenie do Chrystusa – Księcia Pokoju jest źródłem pokoju dla świata.
Dzisiaj obchodzimy uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Jeżeli ludzie poznają Jezusa Chrystusa jako Księcia Pokoju, wtedy przestaną dążyć do zabijania siebie nawzajem.
Czy w ogóle możemy mówić o tym, żeby nawrócić muzułmanów?
Oczywiście. Nas obowiązuje przykazanie Pana Jezusa, które wypowiedział wstępując do nieba: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu" (Mk 16, 15). „Wszelkie stworzenie" to są wszyscy ludzie, którzy żyją na świecie. Muzułmanie, podobnie jak wyznawcy każdej innej religii, a nawet ateiści są powołani do tego, żeby poznać Jezusa Chrystusa. Natomiast naszym zadaniem i obowiązkiem jest dawać innym ludziom wiarygodne świadectwo o Chrystusie. Nie wolno nam „prywatyzować” wiary, bo to prowadzi do jej zaniku, a w dalszej perspektywie stwarza pole do rozwoju fundamentalizmów religijnych lub ateistycznych.
Lewica uważa, że islam jest religią pokoju, a ci, którzy są terrorystami to są jedynie „fundamentaliści”. Natomiast kiedy wczytamy się w sam Koran znajdziemy fragmenty o tym, że muzułmanie mają zabijać niewiernych - czyli nas. W jaki sposób dialogować z wyznawcami islamu?
Podstawy do dialogu z różnymi religiami, w tym z islamem dał Sobór Watykański II, gdzie w Deklaracji "Nostra aetate" jest mowa o tym, że „Kościół nie odrzuca niczego co jest prawdziwe i dobre w żadnej religii”. Natomiast religie mają nie tylko pierwiastki prawdy i dobra (mające inspirować do poszukiwania pełni Prawdy i Dobra, którą jest Chrystus), lecz także niosą w sobie elementy fałszu. Tymi fałszywymi elementami są te, które prowadzą do wojny, a nie do pokoju, te, które prowadzą do nienawiści, a nie do miłości. Te, które niszczą dobro na świecie i obracają się przeciwko człowiekowi stworzonemu na obraz i podobieństwo Boga.
Dla nas, katolików kryterium dialogu z jakąkolwiek religią jest poszukiwanie prawdy i dobra. Pośród wyznawców prawie każdej religii na świecie można znaleźć ludzi, którzy żyją dobrze i szanują drugiego człowieka. Natomiast każdy system religijny trzeba oczyszczać z tego, co w nim jest wynikiem działania złego ducha. Dotyczy to także, a może dziś przede wszystkim wyznawców islamu i samego islamu jako systemu religijnego.
W jaki sposób my, jako chrześcijanie możemy przeciwdziałać kolejnym potencjalnym atakom terrorystycznym?
Możemy i powinniśmy przede wszystkim pogłębiać nasze chrześcijaństwo, czyli realny kontakt z Jezusem Chrystusem i życie w łasce Bożej. Jeżeli głębiej poznamy Chrystusa i będziemy Mu bardziej wierni - będzie to najskuteczniejszy sposób walki ze złem. Należy odrzucić stereotyp „chrześcijanina – słabeusza” i na nowo odkryć zakorzeniony głęboko w naszej kulturze etos rycerski, do którego nawiązuje św. Paweł mówiąc: „Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa!” (2Tm 2, 3).
Co konkretnie mamy zrobić?
Jako chrześcijanie i obywatele naszego państwa jesteśmy zobowiązani do patriotyzmu. Jeżeli spotykamy się z zagrożeniem zewnętrznym, mamy prawo do samoobrony i do tego, by dbać o nasz wspólny dom, jakim jest Ojczyzna. Przykazanie miłości obowiązuje także wobec ziemskiej Ojczyzny - naszym zadaniem jest jej służyć, a gdy zachodzi taka potrzeba – także bronić. Natomiast nigdy nie wolno nam, jako uczniom Chrystusa, dać się ponieść ślepej nienawiści. Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko przestrzegał: „Módlmy się abyśmy byli wolni od lęku, zastraszania a przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy".