To co wydarzyło się w styczniu 2010 roku, podczas spotaknie mojego z arcybiskupem Henrykiem Hoserem, było głęboko niestosownym zachowaniem wobec mnie, zachowaniem obraźliwym, ja używam mocniejszych słów, obrzydliwym zachowaniem. (...) Po tych trzech lata odbieram je jako traumatyczne i rana po tam tym spotkaniu i tamtym zachowaniu wobec mnie arcybiskupa Hosera trwa we mnie do dzisiejszego dnia.

Na pytanie Moniki Olejnik jakie to były konkretnie słowa, ks. Lemański tylko odsyłał dzeinnikarkę do abp Hosera. Nie zdementował także sugesti, że chodzi o kwestie molestowania seksualnego. Mimo, że taką możliwość odrzucił pośredni świadek tamtych wydrzeń redaktor Zbigniew Nosowski. 

ToR/TVN24