Aktor i właściciel Teatru Kamienica, Emilian Kamiński podzielił się niezwykłą wigilijną historią. Kamiński co roku organizuje w restauracji przy Teatrze Kamienica wigilię dla bezdomnych. Zwykle uczestniczy w niej ok. 200 osób

W roku 2016 aktor opowiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl niezwykle poruszającą historię sprzed kilku lat. Kogo artysta spotkał w Wigilię?

"To było 24 grudnia 2010 roku. Akurat byłem sam w Warszawie. W restauracji przy Teatrze Kamienica, jak co roku zorganizowaliśmy wigilię dla bezdomnych. W pewnym momencie wszedł mężczyzna i zapytał, czy może usiąść z nami do stołu. Zadałem mu pytanie, czy jest wędrowcem, a on powiedział, że tak"- wspominał Emilian Kamiński. Jak dodał, mężczyzna podzielił się ze wszystkimi opłatkiem, jednak nie śpiewał kolęd i przez całą wigilię praktycznie się nie odzywał. Wyszedł po dwóch godzinach, pożegnawszy się ze wszystkimi.

"Zapytałem moich bezdomnych znajomych: „To wasz kolega?”. Ale nikt go nie znał. „Emilian, to był chyba Jezus!” – odpowiedzieli mi na to…"-opowiedział aktor portalowi wPolityce.pl

Kamiński przyznał, że w tym, co robi, zawsze czuje opiekę Jezusa. Tak było chociażby wówczas, gdy deweloper chciał przejąć Teatr Kamienica.

"Byłem bezradny. Zwróciłem się do mojego przyjaciela księdza Krzysztofa o pomoc. Zaproponował, byśmy poprosili o opiekę Jezusa" - mówił artysta. W teatrze odbyła się Msza święta, a już następnego dnia "nastąpiły po sobie wydarzenia, które w bardzo poważny sposób osłabiły działania tych złych ludzi, którzy próbowali mi odebrać teatr".

"Dobrzy ludzie pomogli i przede wszystkim chyba też Ktoś z góry"- ocenił Emilian Kamiński. Aktor opowiedział również o wigilii z bezdomnymi w Teatrze Kamienica. Bierze w niej udział zwykle ok. 200 osób. Caritas przekazuje prezenty dla bezdomnych, pomagają również inne instytucje.

"Dzielimy się opłatkiem, śpiewamy kolędy, rozmawiamy. Chodzi o to, żeby ci ludzie kilka godzin spędzili w takim normalnym spokojnym miejscu. To jest uroczystość dla nich. Tu w moim teatrze znajdują takie przytulenie"- tłumaczył aktor.

yenn/wPolityce.pl, Fronda.pl