Walka ze skutkami lockdownu spowodowanego pandemią koronawirusa doprowadziła do gigantycznego wzrostu długów państw. Polska na tle Niemiec czy Stanów Zjednoczonych nie wygląda jednak najgorzej.

Lockdown zmusił rządy państw, które wprowadziły obostrzenia do niespotykanych dotąd działań i uruchamiania tarcz wsparcia dla przedsiębiorców, którzy wskutek nakładanych ograniczeń ponosili ogromne straty. Serwis money.pl informuje, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy zadłużenie największych państw w przeliczeniu na złotówki wzrosło o dziesiątki bilionów.

Powołując się na dane Ministerstwa Finansów serwis informuje, że od stycznia zadłużenie Skarbu Państwa wzrosło o kilkanaście procent i obecnie jest na poziomie około 1,1 bln złotych. To jednak nie cały dług publiczny, który można wedle ekonomistów Forum Obywatelskiego Rozwoju szacować na ponad 1,4 bln złotych. Podliczono, że w ciągu roku zadłużyliśmy się na dodatkowe 224 miliardy złotych.

Co ważne, Polska na tle innych krajów wygląda całkiem nieźle. Serwis informuje, że przyrost długu zależy był od wcześniejszego bilansu zadłużenia, a także wielkości gospodarki. W USA przykładowo dług w ciągu roku przyrósł o ponad 15 bln złotych, zaś w Japonii o niemal 11.

Patrząc z kolei na procentowy wzrost zadłużenia, Polska jest w czołówce rankingu. Zadłużenie w naszym kraju wrosło o niemal 20 proc, z kolei w Rosji czy Francji lub Hiszpanii przyrost wyniósł o połowę mniej.

Jak podkreśla serwis, ekonomiści mogą mieć zastrzeżenia jeśli chodzi o politykę zarządzania długiem przez polski rząd, jednak raczej uspokajają niż biją na alarm.

Money.pl zaznacza, że sytuacja Polski na tle innych dużych krajów z różnych kontynentów nie wygląda źle. Biorąc zaś pod uwagę dług w relacji do PKB „jeszcze trzymamy zadłużenie w ryzach”.

dam/money.pl,Fronda.pl