Polskie prawo stanowi, że w czasie upałów, jeśli w miejscu pracy temperatura jest zbyt wysoka, można dać sobie spokój i wrócić do domu. Teoretycznie – bez żadnych konsekwencji, i to zarówno przy umowie na pracę, jak i przy umowie o dzieło czy na zlecenie. Dodatkowo pracodawca jest zobowiązany dostarczyć pracownikom wodę pitną, jeżeli przy pracy na otwartej przestrzeni temperatura sięga 25 stopni, a w biurze 28 stopni.

„Wysokie temperatury mają negatywny wpływ na organizm człowieka: mogą prowadzić do porażenia słonecznego, skurczów cieplnych i udaru cieplnego, zakłócają też pracę układu oddechowego, krążenia i pokarmowego. Upały negatywnie wpływają też na wydajność pracy, zarówno pracowników fizycznych, jak i biurowych” – czytamy na portalu Newseria.pl.

Jeżeli w czasie upałów stan zdrowia pracownika jest zły i nie pozwala mu na wykonywanie obowiązków, to może on po prostu przerwać pracę. „Warunki BHP powinny być stworzone takie, żeby zapewniały bezpieczną i dobrą pracę. W pomieszczeniach zamkniętych należy pamiętać o świetlikach, o wertikalach, wentylacji czy klimatyzacji, żeby temperatura była dogodna do wykonywania pracy” – przekonuje rzecznik prasowa Okręgowego Inspektora Pracy w Warszawie, Maria Kacprzak-Rawa.

Jeśli pracodawca nie wypełnia swoich zobowiązań, to można złożyć skargę do Okręgowego Inspektora Pracy.

kad/newsmedia.pl