Ten, kto usiłuje przeciwstawić Żołnierzy Niezłomnych (oni sami nie lubią określania ich mianem Wyklętych) Armii Krajowej wykazuje się kompletną nieznajomością najnowszej historii Polski.

Nie ma żadnej sprzeczności w budowaniu naszej tożsamości narodowej w oparciu i o AK, i o ich ideowych następców, jakimi byli Żołnierze Niezłomni. Jedni i drudzy bezkompromisowo walczyli o wolną, całą oraz suwerenną Polskę na równi zasługując na cześć i szacunek. Powojenne podziemie niepodległościowe wyrosło przecież z etosu Armii Krajowej, a także innych bijących się z obu okupantami o niepodległość formacji militarnych, nawet jeżeli nie podlegały one konstytucyjnym władzom II RP na Uchodźstwie, jak np. Narodowe Siły Zbrojne.

Wciąż jeszcze aktywne w naszym życiu publicznym sieroty po PRL nadal jednak bezczelnie kłamią, że NSZ-owcy byli faszystami, a Żołnierze Niezłomni bandytami, wolność przyniosły zaś Polsce sowieckie czołgi. Ponieważ od wielu lat nie są już stanie zohydzić rodakom AK, to usiłują przeciwstawiać sobie jej kontynuatorów, którzy stanęli po przeciwnej niż ich ideowi poprzednicy stronie barykady wybierając wierność narodowym imponderabiliom, a nie służalczą lojalność wobec Moskwy.

Pamiętajmy o wszystkich, którzy od 1939 roku aż po kres sowieckiego panowania nad Wisłą stawiali opór narzuconej nam siłą władzy i nie szczędzili ofiary krwi w walce z nią.

Kult Żołnierzy Niezłomnych nie pozostaje w żadnej sprzeczności z oddawaniem hołdu Armii Krajowej. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej, śmiało można go nazwać homo sovieticusem.

Jerzy Bukowski