Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Dziś w Wraszawie odbędzie się pikieta pod Eurobankiem, którą organizuje NSZZ ,,Solidarność''. Bankowcy narzekają na coraz trudniejsze warunki pracy, złe traktowanie, dużą rotację pracowników - czy to globalny trend czy to tylko jednostkowy przypadek?

Janusz Szewczak, ekonomista, poseł Prawa i Sprawidliwości: Często spotykam się ze związkowcami i to niestety kolejny przykład. Banki zamierzają zwalniać i zwalniają duże grupy pracowników, zwiększają ilość obowiązków za te same wynagrodzenie. Nie dotyczy to wyłacznie banków zagranicznych, działających w Polsce, ale również podobna sytuacja ma miejsce w bankach z udziałem Skarbu Państwa, czyli w polskich bankach. Spotykałem się z przedstawicielami związków zawodowych również takich banków jak Gettin Noble Bank czy PKO BP, który narzekali na warunki pracy, na mobbing pracowniczy.

Czy zgłaszali także przeciążenie obowiązkami i wyśrubowane wymagania przełożonych?

To jest jedna z grup, plasująca się w grupie średnich i wyższych zarobków, ale wzbrew pozorem jednak niezywkle eksploatowana. Te patologie, z jakimi mieliśmy do czynienia w przypadku tzw. kredytów frankowych  czy polisolokat - to firmy ubezpieczeniowe - ale również często powiązane z bankami, czy działające jako ,,odnogi bankowe'' czy grupy bankowe.

To pokazuje, do jakiej skali nieprawidłowości byli ci ludzie często zmuszani, do jakiego łamania sumień - można nawet powiedzieć, gdy mieli świadomość, że przy pomocy takiej polisolokaty czy ,,wciśnięcia'' kredytu osobie, która nie ma szans tego nigdy spłacić - łamią życie całym rodzinom. Problem jest olbrzymi i opisałem go w swojej książce ,,Banksterzy .Kulisy globalnej zmowy'', gdzie mówię o tym, że ten element ludzki - gorszy, wypiera ten element lepszy - czyli w sektorze bankowym pozostają ci, którzy nie mają żadnych wyrzutów sumienia lub pozbawiają się tych wyrzutów sumienia i potrafią perfekcyjnie kłamać - bo przecież ci ludzie potrafią w sposób racjonalny ocenić przydatność pewnych rozwiązań, czy pewnych tak zwanych ,,produktów bankowych''.

To jest zjawisko pewnej konieczności zmian etyki w sektorze bankowym - etyki tych ludzi w zarządach, radach nadzorczych, wśród właścicieli banków - dopóki oni nie zmienią swojego podejścia, to będzie to po prostu forma jakiegoś podboju, jakiegoś globalnego niewolnictwa finansowego. Nic dziwnego, że te związki zawodowe mają dosyć takiego traktowania i protestują.

Banki są nastawione na zysk, ale czy nie ma pewnej granicy, za którą powinny zadziałać ludzkie a nie finansowe mechanizmy?

Nieraz sprowadza się to do czynienia nieszczęść ludzkich i to czasem na całe pokolenia.Mamy przykłady samobójstw - w świecie zachodnim ostAtnio wiele takich przypadków miało miejsce, czy też takich ,,skruszonych bankierów'', którzy ujawniają dopiero skalę patologii. To nie jest rzadkość w Stanach Zjednoczonych czy w Wielkiej Brytanii - mieliśmy wielkie afery bankowe,finansowe, choćby z fałszowaniem stopy libor, z fałszywymi kontami czy z praniem brudnych pieniędzy. Można powiedzieć, że właściwie jest taka skala tych patologicznych zjawisk w sektorze, że aż dziw, że ludzie wytrzymują skalę tych nieprawości, walcząc po prostu o utrzymanie pracy.

Czy duża rotacja w sektorze bankowym wiąże się ze skrupułami czy są też inne przyczyny rotacji wśród pracowników bankowości?

Oczywiście, że tak, nie wszyscy są pozbawieni ludzkich odruchów i nie wytrzymują tej presji i tego,co widzą wokół. Wielu katolików, ludzi wierzących czuje, że to ciąży na całym ich życiu, na psychice i na zdrowiu fizycznym również.

Czy teraz sytuacja pracowników tego sektora może się komplikować? Wydaje się, że zawód bankowca staje się coraz trudniejszy, choć wydawał się zawsze zawodem prestiżowym.

Myślę, że nie aż tak, jak było to jeszcze do niedawna, on rzeczywiście uległ znacznej degradacji, jeśli chodzi o świat. To pojęcie ,,banksterzy'' nie pojawiło się przypadkowo, ono pojawiło się w kulturze anglosaskiej - tam, gdzie te banki właściwie największą rolę odgrywają - w Stanach Zjednoczonych, w Wielkiej Brytanii, stamtąd wywodzi się zbitka słowna,,bankierzy'' i ,,gangsterzy'' - czyli ,,banksterzy'' - to pokazuje skalę problemu, skalę tej patologii jaką obserwowaliśmy, szczególnie od 2008 roku, od wielkiego kryzysu finansowego. Jego sprawcami i winowajcami - można powiedzieć - były wielkie banki.

Wciąż docierają do mnie i środowiska związkowe i różnego rodzaju alarmujące listy, infromacje o  spotkaniach - wynika z nich, że jest to zjawisko już w tej chwili powszechne w bankach, nie tylko na świecie, ale również w Polsce.

Dziękuję za rozmowę