Zbigniew Komosa to jeden z prowokatorów, co miesiąc zakłócających upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej. Mężczyzna umieszcza przed pomnikiem smoleńskim wieniec z obrzydliwym napisem, oskarżającym śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego o doprowadzenie do katastrofy. Po jednej z takich prowokacji Komosa oskarżył prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o uderzenie, kierując do sądu prywatny akt oskarżenia.
W sierpniu postępowanie umorzył sąd rejonowy. Komosa skierował jednak apelację. Teraz decyzję sądu pierwszej instancji podtrzymał Sąd Okręgowy w Warszawie.
- „Nie były to wyprowadzone ciosy, ale właśnie takie naruszenie nietykalności cielesnej, które nawet nie miało doniosłości policzkowania. Dlatego właśnie sąd rejonowy zupełnie zasadnie stwierdził znikomą społeczną szkodliwość tych, prawdę mówiąc, dotknięć twarzy pokrzywdzonego przez Jarosława Kaczyńskiego”
- ocenił sędzia Mariusz Iwaszko.
