- „To drodzy państwo w zasadzie powrót do przeszłości, całkiem niedalekiej przeszłości bowiem do kampanii wyborczej. Nie dziwię się, że ta emocja pełna patriotyzmu, państwa energii zawiodła mnie do zwycięstwa i do Pałacu Prezydenckiego. Dzisiaj wchodząc tutaj, przypomniałem sobie kampanię wyborczą, w której właśnie ta emocja, umiłowanie do Polski i nadzieja na zwycięstwo niosła nas przez sześć miesięcy i dzisiaj dzięki państwu tę energię mogłem jeszcze raz poczuć po stu dniach, więc bardzo wszystkim państwu dziękuję”
- zwrócił się do zebranych prezydent.
Karol Nawrocki zaznaczył jednak, że zwraca się nie tylko do tych, którzy oddali na niego głos.
- „Przyjeżdżam po tych stu dniach z informacją także do tych mieszkańców powiatu mińskiego i całej Polski, którzy nie oddali na mnie głosu, byli sceptyczni. Ja każdego dnia pracuję także dla państwa – bezpieczeństwo, dobrobyt, rozwój i przyszłość. Mimo tego, że wielu Polaków nie zaufało – więcej mi zaufało w czasie kampanii wyborczej – ale są tacy, co nie zaufali i chcę wszystkich państwa zapewnić, że pracuję ciężko dla wszystkich Polek i Polaków, żebyśmy byli bezpieczni, żebyśmy żyli w normalnym kraju i żeby Polska się rozwijała. Takie było w istocie te 100 dni”
- podkreślił.
Zapewnił, że tak jak w ciągu pierwszych stu dni, każdy kolejny dzień jego prezydentury będzie upływał pod hasłem: „Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy”. Zapewnił, że każdy z tych stu dni „wypełnił ciężką pracą dla Polski”.
- „Naprawdę nie oszczędzałem się – ani ja, ani moi współpracownicy, wykonując każdego dnia swoje zadania”
- powiedział.
Następnie prezydent przywołał 11 inicjatyw ustawodawczych, które zdążył już skierować do Sejmu.
- „Z jednej strony inicjatywy ustawodawcze pokazujące rodzaj wrażliwości społecznej i konieczności rozwiązania najważniejszych dla Polski obecne spraw. Tak, rodzina jest fundamentem Rzeczpospolitej, dlatego wyszedłem z inicjatywą ustawodawczą o zwolnieniu z podatku PIT rodziców dwójki i więcej dzieci. Taka inicjatywa bardzo szybko trafiła do polskiego Sejmu”
- przypomniał.
Kolejne prezydenckie inicjatywy dotyczą emerytur, ochrony polskiej wsi czy cen energii.
- „Nie możemy tyle płacić za prąd. Grono wspaniałych ekspertów, profesjonalistów pracowało nad tymi rozwiązaniami od początku roku 2025. Przed upływem 100 dni przedstawiłem inicjatywę ustawodawczą kompleksową do tego, jak mieczem, a nie tylko tarczą, wyciąć wszystko to, co nie jest w naszych rachunkach za prąd potrzebne. Polski parlament może podjąć tę przygotowaną skrupulatnie inicjatywę ustawodawczą i od razu ulżyć Polakom, odrzucając te wydatki w naszych rachunkach za prąd, które naprawdę nie są potrzebne. I ci, którzy często zapomnieli, że powiedzieli, że w ciągu 100 dni zrealizują 100 konkretów, a mijają dwa lata, mówią, że się nie wyrobiłem. To nie prawda. Wyrobiłem się”
- oświadczył.
Wyraził przy tym nadzieję, że „jeśli nie teraz, to w przyszłości znajdzie się taki polski Sejm i parlament, który powie, że zgodnie z tym, co proponuje prezydent Nawrocki, jesteśmy za rozwojem, za rodziną, za pokonaniem kryzysu demograficznego, za ochroną polskich rolników, za emerytami”.
Prezydent odniósł się też do zarzutów rządzących, którzy określają go „wetomanem”.
- „Kalkulacje, statystyka i matematyka się tam nie zgadza. Podpisałem 70 ustaw, które przyszły z polskiego parlamentu, a zawetowałem tych ustaw 13. A więc 70 podpisanych, 13 zawetowanych. Statystyka jasno pokazuje mimo tego określenia - chyba zbyt mało zawetowanych, żeby nazwać kogoś wetomatem”
- zauważył.
Zapewnił, że podpisuje ustawy, które są dobre dla Polek i Polaków.
- „Natomiast jeśli stara się mnie przekonać polski parlament, żeby kolejne tarcze na energię elektryczną obudować 96 stronami o tym, żeby ludziom stawiać wiatraki pod domami, to takiej ustawy podpisywać nie będę. Nie pozwala mi na to ani urząd, ani inteligencja”
- stwierdził.
