Żeby było jasne, uważam, że Jarosław Kaczyński w niedobry sposób  rozhuśtał nastroje. Jego retoryka jest dla mnie nie do przyjęcia.  Ale on jest opozycją i szukanie sposobów zdobycia władzy jest w demokracji czymś naturalnym. Jeśli te sposoby szkodzą społeczeństwu, to zadaniem rządzących  jest uspokojenie nastrojów. Mają władzę, większość w parlamencie, wszystkie instrumenty. Tymczasem oni w dużej mierze prowokują te zachowania, jakby im zależało na rozwścieczonym Kaczyńskim, żeby nim przykryć wszystkie swoje porażki, niegotowe autostrady na EURO, rozwaloną służbę zdrowia, brak leków onkologicznych, przepadek pieniędzy z UE za nie wywiązanie się z nowych  dowodów osobistych na czas, zawalenie CO2, niewykorzystanie pieniędzy UE na PKP, fatalne kontakty z Litwą i mnóstwo innych zaniedbań.


Mój rodzinny entuzjasta polityki PO potraktował moją poprzednią notkę jako  zaczadzenie Jarosławem Kaczyńskim, usłyszałam wiele słów przykrych o moim oszołostwie, ze uwierzyłam w zamach  i wreszcie pytanie: "...jakie fakty mają przemawiać na korzyść JK.?". Odpowiadam:

 

1. Sposób przyjęcia Par.13 Konwencji Chicagowskiej. Bez konsultacji z ekspertami. Brak dokumentu na podstawie którego tego dokonano. Sprzeczne wypowiedzi w tej sprawie Edmunda Klicha i rzecznika rządu. Mataczenie.

 

2. Dezinformacja  strony rządowej od oświadczenia min. Kopacz, że przekopano na głębokość 1 m ziemię a polscy patolodzy uczestniczyli w sekcji zwłok po przekonywanie, że oględziny wraku na miejscu = przebadanie laboratoryjne. Tymczasem turyści przywozili szczątki ciał i ubrań, a  polskich badań laboratoryjnych w ogóle nie było.

 

3. Przez 2 lata  wprowadzanie polskiej opinii publicznej w błąd, że współpraca z Rosjanami układa się dobrze. ( Patrz: wypowiedzi ostatnie Edmunda Klicha) Nie mamy czarnych skrzynek i wraka. Nawet trzecią, polskiej produkcji skrzynkę odesłaliśmy do Rosji. Do dziś polska strona nie ujawnia się, ile próśb o pomoc prawną pozostaje ze strony rosyjskiej  bez odpowiedzi.

 

4. Instytut krakowski, najwyższej klasy, stwierdził, że nie ma głosu gen.Błasika w kokpicie. Raport Millera, który przyjął wyniki Anodiny , gdzie "na ucho"  niezidentyfikowana osoba zawyrokowała, że słyszy głos gen. Błasika - NIE UWZGLĘDNIŁ TYCH BADAŃ. W raporcie  Millera do dziś gen.Błasik siedzi w kokpicie.Nie uwzględnienie tych badań to zła wola.

 

5. Nie dopuszczono światowej sławy amerykańskiego patologa do powtórnej sekcji zwłok. Dlaczego ? Zła wola.

 

6. Zlekceważono profesorów z Australii i USA, tylko dlatego, ze swoje symulacje zrobili na prośbę komisji Macierewicza. Komisja Millera ani nikt inny w Polsce takich symulacji nie robił. Komisja Millera w ogóle nie korzystała z ekspertów - naukowców tej specjalności, niezależnych tylko opierała się na związanych z branżą wojskowych.

 

7. Lekceważy się prof.Kleibera, prezesa PAN i prof.Marka Żylicza ( członek komisji Millera), którzy są zdania, że  trzeba  poważnie potraktować wyniki i zrobić te same badania, co prof. z Australii i USA, powołać zespół ekspertów, skorzystać z międzynarodowych fachowców itp. 

 

To nie są fakty świadczące o zamachu, ale to są niedociągnięcia, zła wola i zachowania władzy, która nimi daje pożywkę Kaczyńskiemu i komisji Macierewicza do eskalowania oskarżeń. Rzecznik prokuratury wojskowej płk Rzepa ( może przekręcam nazwisko) powiedział, że w dalszym ciągu wszystkie opcje są brane pod uwagę. Moja notka miała uświadomić, że eskalacja napięcia jest wynikiem działań obydwu stron, także zaniechań rządu. Zważywszy, że to PO  ma w ręku wszystkie instrumenty i instytucje ( rząd, parlament, prezydent) oni więcej mogą. Gdyby im zależało, dużo wcześniej mogliby wyjaśnieniami, odpowiednią polityką informacyjną rozładować ten kaczystowski dynamit. Nie chcą albo nie potrafią. Wolą oskarżać, eskalować pełzającym rokoszem, przewidywaniem, że może być zamach na prezydenta lub premiera.

 

Tusk miota się od ściany do ściany. Tylko Gowin i ledwo dyszący Michał Boni są rzetelni i o coś im chodzi. A i tak raport Boniego Polska do 2020 r poszedł praktycznie do kosza. Nie potrafią rozmawiać ze społeczeństwem. Jedyne, co Tusk ma przed oczami, to konflikt z PiS-em. Myśli, ze im ich mocniej sprowokuje, tym będzie miał lepsze notowania. Zależy mu na tym konflikcie. Paranoja. 
Czy Wy coś z tego zrozumiecie ? - pytam retorycznie moją rodzinę i sama odpowiadam. - Wątpię. Nosicie swoje schematy w głowie (wzbogacone o pełzający rokosz)  i żadne moje słowa ich nie zmienią.

 

Jednak próbować trzeba...

 

eMBe/Salon24.pl