Prof. Kucharczyk zwraca uwagę na fakt, że w Polsce pojawiają się kolejne pozycje książkowe o historii masonerii oraz edycje źródłowe zawierające ujawnione dokumenty masońskie. Niektóre z tych publikacji ukazały się dzięki dotacji Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, jak np. edycja XVIII-wiecznych konstytucji brytyjskiej masonerii.

 

Publicysta „ND” zdaje sobie sprawę z tego, że „wskazywanie na udział masonerii w toczącej się obecnie w świecie zachodnim kolejnej odsłonie "wojny o kulturę" jest dla tych, którzy tak twierdzą, pewną niemal przepustką do grona "oszołomów", "ludzi opętanych spiskową teorią", "chorobliwych nienawistników". Jednak jego zdaniem każdy, kto śledzi śledzi historię Europy Zachodniej w ciągu ostatnich dwustu lat (od rewolucji francuskiej), z łatwością wskaże wpływy wolnomularstwa.

 

Prof. Kucharczyk zastanawia się na łamach dziennika, jakie wpływy mają dziś w Polsce loże masońskie i czy promocja masonerii jest ich efektem. „Wolnomularstwo jest stowarzyszeniem tajnym, strzegącym swoich tajemnic, a ujawniającym tylko tyle, ile chce i kiedy chce. Dysponujemy jedynie śladami, odpryskami prawdziwych intencji i planów. Na przykład w postaci prasowych wywiadów” - podkreśla i wskazuje na rozmowę, która ukazała się w tygodniku „Wprost” w styczniu 1991. Zdaniem prof. było to klasyczne oswajanie polskiego czytelnika z wolnomularstwem. „My, wolnomularze, nie chcemy rewolucji, dążymy jedynie do polepszania człowieka poprzez jego wszechstronny rozwój. (...) Najważniejsza dla nas jest indywidualna praca jednostki nad własnym rozwojem" – mówił w rozmowie z „Wprost” Didier Śniadach z Wielkiego Wschodu Francji.

 

„Wspomniany wywiad ukazał się w 1991 roku, gdy apogeum osiągała walka środowisk liberalno-lewicowych o państwo "neutralne światopoglądowo", a "Wprost" wraz z "Gazetą Wyborczą", "Trybuną" i "Nie" był w awangardzie walki z czyhającym wszędzie "państwem wyznaniowym" – zauważa prof. Kucharczyk i dodaje, że oczywiście w tekstach tych na daremno było szukać choćby wzmianki o papieskich orzeczeniach w sprawie masonerii, potępiających sposób działania oraz ideologię masońską.

 

„Jaka była skala tej pomocy, jakich sfer polskiego życia publicznego dotknęła szczególnie mocno - tego nie wiemy. Jednak z masońską deklaracją "pomocy" Polsce u progu tzw. transformacji po 1989 r. jest podobnie jak z deklaracją Breżniewa złożoną po powstaniu "Solidarności" w sierpniu 1980 roku o tym, że "nie pozostawimy socjalistycznej Polski samej w potrzebie i pomożemy naszym polskim towarzyszom". Lepiej z niej nie korzystać” - konstatuje prof. Kucharczyk.

 

eMBe/ND