Jolanta Lange, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Pro Humanum rozpoczęła karierę w SB w 1977 roku. Zasłynęła inwigilacją ks. Franciszka Blachnickiego, założyciela ruchu Światło-Życie. Dziś walczy z dyskryminacją u boku prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. 

- Andrzej Gontarczyk karierę w Służbie Bezpieczeństwa jako tajny współpracownik rozpoczął w 1974 r. Jego żona Jolanta, dziś nosząca nazwisko Lange, trzy lata później. Ponieważ mieli rodzinę w RFN i nosili się z zamiarem wyjechania tam, SB wykorzystała to przygotowując ich do działania – mówił w radiowej „Jedynce” ekspert ds. służb specjalnych Piotr Woyciechowski. 

Stowarzyszenie, którego prezesem jest Lange, promuje projekt „antydyskryminacyjnej” Karty Różnorodności.

- Nie oceniaj, poznaj: to istota różnorodności, to postawa otwartości na innych, to wrażliwość i umiejętność takiego działania, które daje swobodę każdemu, tak abyśmy czuli, że jesteśmy razem, a to co nas różni jest naszym bogactwem —mówiła podczas Warszawskich Dni Różnorodności Lange.

W latach 2005-2006 Instytut Pamięci Narodowej prowadził śledztwo w sprawie zabójstwa ks. Blachnickiego, które jednak zostało umorzone.

- Najpierw zajmował się dość skomplikowanymi kombinacjami operacyjnymi, zmierzającymi do zwalczania ambasad niemieckich na terenie w Polsce. Był bardzo dobrze wyszkolony, świadomy, niebezpieczny, w pełni sterowalny, chętnie podejmujący działalność z pełną inicjatywą. Współpraca Jolanty Gontarczyk zaczęła się trzy lata później, a do werbunku osobiście doprowadził jej mąż, który bał się, że jeśli do tego nie dojdzie, to zostanie przez nią nieświadomie zdekonspirowany - mówił Piotr Woyciechowski o mężu Jolanty Lange.

Jak podkreslał, mimo to „pani Jolanta kontynuuje tę działalność”. – Tylko już nie w wymiarze agenturalnym, a jawnym przeciwko Kościołowi katolickiemu i chrześcijaństwu. To jest główny cel – mówił. 

Jak doszło do zmiany nazwiska Jolanty Gontarczyk na Lange?

– Jej ojciec i babka wywodzili się z tego rodu. Byli folksdojczami. Ojciec pani Jolanty na początku lat 40. był tajnym współpracownikiem, zanim wyjechał do Niemiec. Mając więc w RFN rodzinę, małżeństwo Gontarczyków nosiło się z zamiarem wyjechania tam z Polski. SB to wykorzystała, szkoląc i przygotowując ich do zadania – stwierdził Woyciechowski

bz/tvp info