Kolejna porcja skandalicznych wypowiedzi ks. Wojciecha Lemańskiego. Oświadczył między innymi, że dla niektórych osób Kościół jest „brudnym, niewiarygodnym partnerem”.

Słowa te padły w rozmowie z… „Gazetą Wyborczą”. Ksiądz Lemański porównuje się między innymi do bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Powiedział:

Nie chodzę na manifestacje jako przedstawiciel Kościoła. Swoją obecnością, trzymaną w ręku biało-czerwoną flagą wyrażam własne poglądy. Tak robili przed laty księża Jerzy Popiełuszko, Stanisław Suchowolec czy Bernard Lichtenberg w Berlinie w okresie Trzeciej Rzeszy”.

Dalej też stwierdza:

Poważnym grzechem wielu ludzi Kościoła jest bycie zakładnikiem jednej partii – i to partii władzy. Jaki mamy z tego zysk? Upadek autorytetu Kościoła. I może jeszcze bezkarność niektórych księży pedofilów. Oraz bezkarność wszystkich odpowiedzialnych biskupów”.

W wywiadzie mówi też o skandalach pedofilskich w łonie Kościoła. Stwierdza:

Biskupi z diecezji, w których przenoszono księży pedofilów z parafii do parafii, powinni ponieść odpowiedzialność, ale nie doczekaliśmy się procesu ani jednego biskupa. To pokazuje, że władza świecka jest spolegliwa wobec ludzi Kościoła”.

Jak Kościół powinien sobie z tym problemem poradzić? Odpowiedź ks. Lemańskiego jest po prostu szokująca:

Jak ktoś jest brudny i od niego śmierdzi, to ja bym go nie perfumował, tylko wysłał do łaźni. Kościół w Polsce jest dzisiaj dla wielu takim brudnym, niewiarygodnym partnerem”.

dam/"Gazeta Wyborcza",Fronda.pl