Reżyser Agnieszka Holland była wczoraj wieczorem gościem "Kropki nad i" w TVN24. W rozmowie z Moniką Olejnik w rocznicę katastrofy smoleńskiej w podły sposób atakowała Jarosława Kaczyńskiego, PiS oraz uczestników miesięcznic smoleńskich. 

"Nie macie prawa do takiego fałszowania historii i faktów, manipulowania losem ludzi, nadużywania prawdziwej tragedii i prawdziwych ofiar, żeby wywindować plan polityczny. To jest po prostu podłe"-stwierdziła Holland. Reżyserka oceniła, że rocznica "tego tragicznego wypadku" przesłoniła 78. rocznicę zbrodni katyńskiej. 

Zdaniem Holland, powinno się postawić pomnik, ale nie w taki sposób. 

"To jest to, czego nie mogę wybaczyć Jarosławowi Kaczyńskiemu, bo on jest demiurgiem tej całej akcji kłamstwa smoleńskiego i budowania na tym kłamstwie, które było mu potrzebne być może nie tylko do celów politycznych"-atakowała Agnieszka Holland. Rozmówczyni Moniki Olejnik oskarżała Jarosława Kaczyńskiego o pogłębienie podziału Polaków. 

"Rowy emocjonalne są tak głębokie, że spotkanie rodzin ofiar i wszystkich obywateli, którzy poczuli się zranieni i smutni, przy tym pomniku jest niemożliwe"-stwierdziła.

"Ten jeden pan na drabince tak strasznie boi się obywateli i białych róż, które nazwał symbolem głupoty i nienawiści"-powiedziała reżyser, pytana o kontrmiesięcznice Obywateli RP. Zdaniem Holland, miesięcznice smoleńskie były elementem planu politycznego. Obywatelom RP udało się ten plan ośmieszyć, czym ściągnęli na siebie nienawiść Kaczyńskiego. 

"Oficerowie zamordowani przez Sowietów zostali całkowicie wygumkowani i odsunięci ze świadomości ludzi poprzez wymyślonych poległych. Ani świętej pamięci Lech Kaczyński, ani jego małżonka, ani 94 osoby nie poległy. Zginęły"-przekonywała. Pytana o wzrost liczby Polaków, którzy wierzą w zamach smoleński, stwierdziła, że to wszystko przez "romantyczny narcyzm" i "polski mesjanizm", ponieważ w mentalności Polaków nie mieszczą się zdarzenia "niemające sensu". Co więcej, były szef MON, Antoni Macierewicz jest "przekonujący" dla ludzi, którzy "nie radzą sobie z faktami". 

W ocenie reżyser, to, co ma miejsce w mediach publicznych za czasów PiS to "pranie mózgów" i "atak propagandą"

"Żołnierze wyklęci" wypychają żołnierzy Armii Krajowej. Ofiary katastrofy smoleńskiej wypychają ofiary zbrodni katyńskiej. Zmienia się historię. Ale nie da się żyć w kłamstwie za długo"-stwierdziła. Na koniec Holland wypowiedziała dość zaskakujące słowa. Po tym, jak przez cały program obrazała i atakowała prezesa PiS, nagle stwierdziła, że... miała wielki szacunek dla jego tragicznie zmarłego brata i w ocenie reżyserki, to Jarosław Kaczyński wyrządza krzywdę Śp. prezydentowi. 

"To jest krzywda wyrządzana Lechowi Kaczyńskiemu. Miałam dla niego szacunek i wierzyłam, że jest demokratą"- oceniła.

yenn/TVN24, Fronda.pl