Politycy PO nie zostawiają suchej nitki na ustawie, którą uchwalił Sejm. Chodzi o koszty przewalutowania kredytów hipotecznych, które według przegłosowanej poprawki, w 90 proc. byłyby pokrywane przez banki. Zdaniem Platformy, połowę kosztów powinni zapłacić sami frankowicze.

– Banki płacą podatki, a to ogromne wpływy do budżetu. Zatrudniają Polaków, którzy mają dzięki temu pracę. A jeśli akcjonariusz jest zagraniczny, to oczywiście zdarza się tak, że ma prawo do zysków. To nie jest działalność charytatywna – oceniła Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Jak wyliczył Narodowy Bank Polski, banki stracą przez ustawę o frankowiczach 21 mld zł, czyli o 20 proc. więcej niż roczny zysk brutto banków.

Premier Ewa Kopacz uważa, że ustawa o frankowiczach w obecnym kształcie zdestabilizuje system bankowy.

– Ja mam stać na straży stabilności polskiego systemu finansowego. Bo inaczej będziemy oglądać nieszczęścia nie tylko frankowiczów – stwierdziła Ewa Kopacz.

- Jeśli dziś mam traktować to zadanie poważnie, a tak je traktuję, to dzisiaj mówię, jeśli ta pomoc ma być, to odpowiedzialność za tę sytuację musi być podzielona między tych, którzy się zdecydowali na wzięcie kredytu, a tych, którzy tego kredytu udzielali. - mówiła premier.

Hanna Gronkiewicz-Waltz skrytykowała wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy, który uważa że "banki zarobiły na kredytach frankowych i powinny ponieść odpowiedzialność za rozwiązanie problemu, ale to rozwiązanie nie może destabilizować sektora bankowego". Zdaniem byłej szefowej NBP jest to wypowiedź bardzo nieprzejrzysta, bo nie daje recepty na rozwiązanie problemu.

– Propozycja, którą złożył rząd była kompromisowa. Niestety nastąpił wypadek przy pracy polegający na tym, że SLD zgłosiło poprawki, które przy poparciu PSL przeszły. Nie wiem, jak Sejm z tego wybrnie. Najprawdopodobniej z pomocą Senatu – powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Ewa Kopacz i Hanna Gronkiewicz - Waltz jako reprezentantki swojej formacji Platformy Obywatelskiej, następczyni Unii Wolnosci,wcześniej Unii Demokratycznej i KLD, które zawsze miały dziwną słabość do przedkładania interesów zagranicznych inwestorów nad rodzimych (ostatnio Pendolino i sprzedaż PKPEnergetyka) za wyjątkiem wyhodowanej przez siebie przy okragłym stole kasty Nababów III RP jak Kulczyk czy Agora i tym razem niezawodnie stanęły po stronie bogatych banków przeciw wykiwanym przez nich niejako “w trzy kart “ frankowiczom.No cóż, po październikowych wyborach,które prawdopodobnie okażą się dla PO śmiertelnym testem na zaufanie wyborców coś trzeba do gęby włożyć .A że gęby baronów PO przywykły do kawioru, drogich win i kubańskich cygar, to i nie bylejaka rada nadzorcza środki na to zapewni.A i na rekę też by sie zdało czasomierz założyć z górnej półki...bo długo przyjdzie patrzeć zagryzając tartinki z kawiorem pod dobre wino, czekając aż się zmieni niełaska wyborców.A patrzeć na zegarek za marne pare groszy,toż to katorga. Szczególnie że zesłanie dla PO w niebyt może być bezterminowe.

Tadeusz Grzesik