"Na pewno będzie jazgot ze strony takich ludzi jak: nałożnik pana Biedronia, Klaudia Jachira – są to ludzie skłonni do ekscesów, ale przecież nie do poważnej refleksji nad Polską. Wszystko jednak zależy od tego, czy w Prawie i Sprawiedliwości znajdą się osobowości, które będą wymuszały szacunek dla majestatu Rzeczypospolitej, bo na PiS spoczywa główna odpowiedzialność za to, w jakim anturażu będą się rozstrzygały polskie sprawy"-mówił w rozmowie z Radiem Maryja redaktor Witold Gadowski. 

Publicysta odniósł się do nowego rozdania w Sejmie RP. 

"Platformę Obywatelską czekają kolejne 4 lata postu. To jest partia oportunistów i pieczeniarzy. Będzie ona mknęła w ślad za tym, jak będą niknęły profity, które kiedyś to środowisko otaczały. Mam nadzieję, że to środowisko będzie zanikało, bo dla Polski zrobiło niewiele dobrego"-wskazał Gadowski. 

Dziennikarz wyraził zadowolenie z obecności w Sejmie kontrowersyjnej Konfederacji, na czele z Januszem Korwin-Mikkem, z którym, jak sam zaznaczył, często jest mu nie po drodze. Konfederację Witold Gadowski określił jako "11 rewolwerowców". 

"Mam nadzieję, że choć kilka postaci z tego grona udźwignie odpowiedzialność i charakter swojej misji poselskiej, a będzie to bardzo ciekawe, bo Sejm stanie się bardzo barwny i dyskusje będą ideowe, a nie tylko związane z doraźną strategią i polityką personalną"-ocenił gość Radia Maryja. Duży niesmak wywołują natomiast u Gadowskiego wyniki wyborów parlamentarnych w Warszawie. Publicysta zwrócił uwagę, że wyborcy ze stolicy Polski "gremialnie głosowali na postkomunistów i ich przyjaciół". 

"W Sejmie będzie dość duża reprezentacja Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Liczyłem na to, że tych formacji na polskiej scenie politycznej już nie będzie. Niestety, przeliczyłem się. Drażni mnie obecność w parlamencie Marka Borowskiego, Dariusza Rosatiego, Andrzeja Rozenka, ponieważ są to ludzie, którzy kojarzą mi się z nurtem opluwania Polski i wysługiwania się obcym – kiedyś sowietom, a teraz już każdemu, kto tylko chce"-ocenił Witold Gadowski. 

Gość Radia Maryja podkreślił, że w Sejmie mogą mieć teraz miejsce sytuacje niegodne tego miejsca, ze względu na takich nowo wybranych posłów, jak Klaudia Jachira czy Krzysztof Śmiszek. 

"Są to ludzie skłonni do ekscesów, ale przecież nie do poważnej refleksji nad Polską. Wszystko jednak zależy od tego, czy w Prawie i Sprawiedliwości znajdą się osobowości, które będą wymuszały szacunek dla majestatu Rzeczypospolitej, bo na PiS spoczywa główna odpowiedzialność za to, w jakim anturażu będą się rozstrzygały polskie sprawy"-powiedział dziennikarz. Gadowski podkreślił, że przed politykami Prawa i Sprawiedliwości "ogromna praca i odpowiedzialność". 

"To już nie będą 4 lata przysypiania w ławach poselskich przez nijakich posłów, którzy czasem nie odzywali się w ogóle, a czasem lepiej, żeby się nie odzywali"-stwierdził. 

Gadowski skomentował ponadto przyszłoroczne wybory prezydenckie i to, czy wystartuje w nich były premier, Donald Tusk, czy też- o czym mówi się coraz częściej- opozycja zdecyduje się na innego kandydata. 

"Donald Tusk może mieć oczywiście aspiracje ogromne. Ale musimy pamiętać, że kiedyś sprzedał funkcję premiera Polski dla biurokratycznego członka Brukseli. To teraz, kiedy skończyła mu się tam kadencja, to chce wrócić do Polski na jakieś lukratywne stanowisko? Myślę, że wyborcy mu tego nie zapomną. Chciałbym, żeby przegrał wybory prezydenckie"-podkreślił publicysta. 

yenn/Radio Maryja, Fronda.pl