Dziennikarz śledczy i publicysta, Witold Gadowski w najnowszym "Komentarzu Tygodnia" odniósł się do działania Rzecznika Praw Obywatelskich. 

Przypomnijmy, że Adam Bodnar protestował ostatnio przeciwko obecności w jubileuszowym polskim paszporcie na stulecie niepodległości hasła "Bóg, honor, ojczyzna". Gadowski przyznał, że jest zszokowany faktem, iż RPO, opłacany przecież z pieniędzy podatników, "odważył się wyrazić taką opinię". 

"Jak nie „Bóg, honor i ojczyzna”, to co? LGBT, Owsiak, postkomuna? Jak to nazwać? Pan Bodnar domaga się wykreślenia tych słów z polskiego paszportu, zatem ja domagam się wykreślenia pana Bodnara z przestrzeni publicznej"- stwierdził dziennikarz. 

"Niech uprawia swoją ideologię, ale na koszt swój i swoich „kameraden”, z którymi wspólnie będzie knuł przeciwko Polsce, ale już nie jako Rzecznik Praw Obywatelskich, bo ja jestem obywatelem Polski i nie chcę mieć takiego rzecznika i myślę, że wielu Polaków również nie chce mieć takiego rzecznika, jak pan Bodnar"- dodał autor "Komentarza Tygodnia". 

Gadowski skomentował również wypowiedź Włodzimierza Cimoszewicza z Koalicji Europejskiej, który postulował ostatnio likwidację Instytutu Pamięci Narodowej. 

"Panie Cimoszewicz, pan to już nawet oryginalny nie jest. Przypomnę pańskiego idola Lecha Bolesława Wałęsę, który kiedyś w panującej na Komitecie Obywatelskim dyskusji (…) stwierdził: „Panie Turowicz, stłucz pan termometr, nie będziesz pan miał gorączki”. Włodzimierz Cimoszewicz postępuje w myśl tej samej prymitywnej zasady"- podkreślił publicysta. Redaktor Witold Gadowski stwierdził również, że w zasadzie od rodziny Cimoszewiczów trudno czegokolwiek wymagać, gdyż "wylazła z błota sowieckiego, butami tatusia, który mordował Polaków, a potem Włodzimierz Cimoszewicz wysługiwał się zdrajcom Polski z PZPR-u".

Dziennikarz odniósł się również do sprawy e-dowodów, które budzą, zdaniem autora "Komentarza Tygodnia", uzasadnione, obawy części Polaków. Nowe dokumenty tożsamości mają bowiem zawierać „dane antropometryczne i inne wbudowane wewnątrz”, jak również „chip, który będzie o nas bardzo wiele mówił, czyli będzie głęboko wkraczał w naszą prywatność”.

"Ten chip miała przygotować Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych. Wyszedł jakiś minister, który mówił, że jest sukces. Powiem wam, co to za sukces. Technologię tego chipu, łącznie z całym mechanizmem informatycznym, bierzemy od Niemców i to oni będą mieli pełne dane polskich obywateli. (…) Klęska e-dowodu. Znowu poza granicami Polski będą wrażliwe dane o milionach Polaków. Tak działa poważne państwo?"-pytał Witold Gadowski. 

Jak dodał publicysta, w ten sposób rząd oddaje Niemcom polskie tajemnice, a w przeszłości taka sytuacja miała już miejsce. 

"Sprzedano cały zestaw danych PZU dot. zarejestrowanych Polaków, który został ukradziony i wywieziony do Niemiec. Maczali w tym palce wtedy politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej i pan Janowicz, który dzisiaj siedzi w kryminale w Monte Carlo za zabójstwo teściowej. A teraz co, kolejna afera? Wszystkie dane wrażliwe mają wędrować do Niemców"- wskazał.

yenn/Youtube, Fronda.pl