Karolina Elbanowska, inicjatorka referendum w sprawie wprowadzenia obowiązku szkolnego dla sześciolatków, dodaje: - Jeśli dojdzie do skrzywdzenia setek tysięcy dzieci, to ich rodzice tego rządowi nie darują.

- Przedszkola zostały sprowadzone do roli przechowalni. To nie ma nic wspólnego z wyrównywaniem szans. Tu chodzi o wypchnięcie dzieci do szkół. Jeśli bowiem rodzice zobaczą, że w przedszkolu nie ma żadnej edukacji, chętniej poślą dziecko do pierwszej klasy. Nowa podstawa programowa wyeliminowała z nich naukę czytania i pisania. W niektórych zerówkach dyrektorzy zdejmują ze ścian tablice z literkami w obawie przed kontrolą - opowiada Elbanowska. I przekonuje, że w praktyce oznacza to tzw. intelektualny regres całego pokolenia dzieci, których pozbawiono prawa do edukacji zgodnego z ich etapem rozwoju.

Więcej w nowym numerze "Do Rzeczy".

sm/Do Rzeczy