Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej” opublikował w środę tekst, który uderza w żonę ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry. Przyznał, że użytymi materiały dysponował od lat. Zapytany dlaczego nie pisał o tym wcześniej, odpowiedział, że z powodu znajomości z żoną ministra.

„Gazeta Wyborcza” opublikowała tekst o rzekomych powiązaniach z przeszłości żony Zbigniewa Ziobry. Wedle tego artykułu świadek koronny Piotr K. ps. „Broda”, miał w czasie przesłuchania 1 lipca 2009 roku wyznać, że Patrycja Kotecka była związana z warszawskim półświatkiem przestępczym, głownie z gangiem mokotowskim. Według tych zeznań miała ona służyć przestępcom do rozpracowywania różnych środowisk. Również sam kontakt z obecnym ministrem miała nawiązać na polecenie mafii.

Zdumiewa jednak fakt, że dziennikarz „Wyborczej” owe zeznania byłego gangstera opisał dopiero pięć lat po ich zdobyciu. Żona Ziobry informowała, że przed publikacją tekstu Czuchnowski napisał do niej: „Mam te akta od 5 lat. Nie chciałem o tym pisać, ale teraz nie mam wyjścia”.

Czuchnowski przyznał, że napisał do Koteckiej, w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl. Powiedział, że wcześniej ze względu na znajomość miał opory aby o tym pisać. Drugim powodem, który wymienił, jest jego wiara, „że ludzie mogą się zmieniać”.

Jeden z internautów na Twitterze szybko zauważył, że przyznanie się do „wiem, ale nie pisze, bo się znamy”, to „kompromitacja dziennikarza śledczego, podważająca jego teksty”.

Patrycja Kotecka oświadczyła, że zaprzecza „kłamliwym informacją” i zamierza wobec gazety te informacje rozpowszechniającej, podjąć zdecydowane kroki prawne.

kak/ wyborcza.pl, Twitter, Wirtualne Media