Do niecodziennego zdarzenia doszło w USA. Czarni pracownicy naukowi Uniwersytetu Stanu Pensylwania zawiadomili policję, że w okolicy ich domu powieszono szubienicę. Śledztwo policyjne wykazało, że w rzeczywistości nie była to szubienica, a zepsuta huśtawka.

Rektor Uniwersytetu Stanu Pensylwania Eric J. Barron w specjalnym oświadczeniu poinformował studentów i kadrę uczelni, że dwaj czarni pracownicy naukowi powiadomili miejscową policję o "potencjalnym bardzo poważnym incydencie nienawiści przed ich domem". Według rektora, incydent był dla zainteresowanych i ich rodzin "głęboko niepokojący".

- Ten incydent podkreśla wagę antyrasistowskich wysiłków naszego uniwersytetu i naszych, społeczności uczonych - stwierdził rektor.

Uczelnia ponadto wyraziła zaniepokojenie, zaoferowała wsparcie swym pracownikom naukowym, a policji - pomoc w śledztwie.

Pracownicy naukowi znaleźli przypominającą szubienicę linę, która zawieszona była na drzewie w pobliżu ich domu. Sprawą zajęła się policja z okręgu Patton.

Depcząc złoczyńcom po piętach, policja rozpoczęła śledztwo od rozmów z osobami zamieszkującymi okolicę. Jeden z sąsiadów poinformował funkcjonariuszy, że lina stanowiła część huśtawki znajdującej się na jego posesji.

Zostało to potwierdzone przez inne osoby. Ponadto udało się ustalić, że dziecko sąsiada rzuciło linę w stronę drzew.

- Nie prowadzimy dalszego śledztwa. Wygląda na to, że nie popełniono żadnego przestępstwa - powiedział "The Daily Collegian" Tyler Jolley, komendant policji z Patton.

jkg/rp.pl