Były szef Kancelarii Premiera Mateusza Morawieckiego został przesłuchany w charakterze podejrzanego w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.

- „Spotkanie przebiegło profesjonalnie. Usłyszałem dwa zarzuty. Są to zarzuty w moim przekonaniu kuriozalne. Nie zgadzam się z ich treścią. Pierwszy dotyczy niedopełnienia obowiązków. Nie do końca wiadomo, na czym to niedopełnienie obowiązków miałoby polegać. W tej sprawie komisja prawna Parlamentu Europejskiego kierowała zapytanie do Prokuratora Generalnego, nie otrzymała odpowiedzi. Dlatego właśnie tak długo trwało uchylanie mojego immunitetu. Pierwszy raz komisja prawna PE odmówiła dwukrotnie pozytywnego zaopiniowania wniosku o uchylenie immunitetu. Dopiero po naciskach politycznych do tego pozytywnego zaopiniowania doszło”

- przypomniał europoseł po zakończeniu przesłuchania.

Drugi zarzut dotyczy „utrudniania śledztwa”.

- „Przecież to ja jestem najbardziej zainteresowany, by przestępcy, którzy dokonali włamań, zostali odnalezieni. To ja zawiadomiłem o tym przestępstwie ABW i prokuraturę. Przez ponad trzy lata miałem status osoby pokrzywdzonej w tym śledztwie. Teraz okazuje się, że jestem osobą podejrzaną. De facto ofiara przestępstwa stała się podejrzanym. Dzisiejsze czasy takie są, w związku z tym niespecjalnie mnie to zaskakuje”

- podkreślił.

Dworczyk poinformował, że nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień „do czasu zapoznania się z faktami”.

Wcześniej do sprawy na konferencji prasowej odnieśli się politycy Prawa i Sprawiedliwości. Głos zabrał m.in. poseł i prawnik prof. Krzysztof Szczucki, który zwrócił uwagę, że „art. 231 KK jest tak szeroko napisany, że da się sformułować i wymyślić zarzuty niemal wobec każdego funkcjonariusza publicznego”.

- „Absurd tego zarzutu przejawia się w tym, że niedopełnienie obowiązków nie jest określone i prokurator nie jest w stanie ujawnić, o jakie obowiązki chodzi. Michał Dworczyk od początku współpracuje z organami ścigania. Dlatego zadziwiający jest zarzut utrudniania śledztwa”

- zauważył.

Do stawiających zarzuty prokuratorów zwrócił się prof. Przemysław Czarnek.

- „Chciałbym zapytać wszystkich tych prokuratorów, którzy stawiają te absurdalne zarzuty i nie potrafią ich w żaden sposób uzasadnić: Jaki przepis prawa został złamany, to znaczy, jaki czyn został popełniony przez Michała Dworczyka, który byłby zakazany konkretnym przepisem prawa? Nie ma takiego przepisu, nie ma takiego czynu”

- podkreślił konstytucjonalista.