Niemieckie Zrzeszenie Przemysłu Funeralnego jest przerażone, ponieważ – jak się okazuje – co drugi Niemiec jest chowany w trumnie pochodzącej z Polski.

 Jak możemy przeczytać na portalu dw.com:

- Próby wejścia na niemiecki rynek funeralny polscy producenci trumien podjęli już pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Na początku ze zmiennym szczęściem, jak przypomina sobie jeden z pierwszych graczy na tym rynku Roman Kubinka, prezes przedsiębiorstwa Kubinka z Rawicza. − Ładowaliśmy trumny do samochodu i mając dwa, trzy adresy jechaliśmy do Niemiec. Pokazywaliśmy trzy rodzaje trumien prosząc, by je zechciano obejrzeć. Wtedy masowo nam odmawiano, albo domagano się niższych cen − mówi Roman Kubinka. I dodaje: „To było coś strasznego”.

Jak się okazało jednak niemiecki rynek jest dla polskich firm tej branży bardzo obiecujący i korzystny.

 

mp/dw.com