W samą wigilię Bożego Narodzenia (24 grudnia, czyli 6 stycznia według kalendarza juliańskiego), zwaną po rosyjsku soczelnikiem, obowiązuje prawosławnych najostrzejszy post w ciągu tych 6 tygodni. Powstrzymują się wówczas cały dzień od jedzenia. Wieczorem spożywa się kutię, zwaną biedną (postną). Kutia bogata ze specjalnymi dodatkami spożywana jest dopiero w noc noworoczną, czyli z 13 na 14 stycznia i w uroczystość Chrztu Pańskiego (19 stycznia).


Kutię postną przygotowywało się z gotowanych ziaren pszenicy, ale bywają różne jej odmiany. Na przykład w guberni wołogdzkiej robiono ją z grochu i pszenicy zmieszanych z sokiem z ziaren konopnych lub z miodem. Do kutii podawano wzwar, czyli kompot z suszonych owoców i jagód rozgotowanych z miodem lub cukrem. Od samego rana w wigilię gospodynie smażyły bliny (rodzaj naleśników), którymi np. w guberni włodzimierskiej obdarowywano kolędników. Wśród potraw wigilijnych znajdowała się również mąka owsiana i kisiel.



Zwyczaj ubierania choinki znany był w Rosji od dawna, ale w czasach Piotra I zaniknął i powrócił dopiero w drugiej połowie XIX wieku, zwłaszcza na dworach szlacheckich. Pod koniec tegoż wieku na nowo rozpowszechnił się w szerszych kręgach społeczeństwa. Rodziny masowo odwiedzały bazary choinkowe. Największy z nich znajdował się na Placu Teatralnym w Moskwie naprzeciwko Teatru Wielkiego. Oprócz choinek nabywano zwykle sbitień, czyli napój miodowy z przyprawami i kołacze. Choinki przystrajano dopiero po nocnej liturgii bożonarodzeniowej (odpowiedniku pasterki) lub według mniej surowych kanonów tuż przed nią. W obu wypadkach do choinki nie wolno było się zbliżać, zwłaszcza dzieciom. Wieszano na niej zabawki, owoce i inne przedmioty.



Po powrocie z liturgii cała rodzina wchodziła do pokoju z choinką, oświetlonego świecami i lampionami. Częstowano się słodyczami, śpiewano kolędy (koladki) a następnie dopuszczano do choinki dzieci, której mogły z niej zdejmować wszystko, co na niej wisiało. Przykład tej tradycji rosyjskiej znajdujemy w scenariuszu baletu Piotra Czajkowskiego „Dziadek do orzechów”(Szcziołkunczik). Pod choinką powinny znajdować się prezenty. W wielodzietnych rodzinach szlacheckich grano w grę przekazywankę. Podarunek, zawinięty w kilka warstw papieru, dzieci przekazywały sobie nawzajem, zdejmując kolejne warstwy aż do chwili, gdy na którejś znalazło się imię dziecka, dla którego prezent był przeznaczony.



W czasie świąt Bożego Narodzenia dla dzieci urządzano zabawy. Rodzice przebierali je w różne kostiumy, czepki, kapelusiki, dżokejskie toczki itp.

Mężczyźni odwiedzali znajomych i bliskich, składając sobie życzenia. Wizyta taka nie powinna trwać dłużej niż piętnaście minut. W tym czasie gościa częstowano i niekiedy obdarowywano się nawzajem prezentami.



Okres Bożego Narodzenia, trwający do uroczystości Chrztu Pańskiego, wykorzystywano do praktykowania dzieł miłosierdzia, zwłaszcza wobec osób, których nie było stać na obchody świąteczne. Bogatsi starali się odwiedzać chorych, ubogich, więźniów, obdarowując ich prezentami i daniami świątecznymi. Motyw tego rodzaju postępowania wynikał z istoty Bożego Narodzenia, określonej przez powiedzenie znane z tradycji ludowej: to sam Pan daje nam Siebie w postaci ludzkiej i dlatego powinna inspirować nas wewnętrzna gotowość do hojności i pomocy potrzebującym.



Święta w domach mieszczańskich i kupieckich różniły się nieco od obchodów w domach szlacheckich. Kupcy i mieszczanie: ubierali choinkę dopiero w pierwszy dzień świąt. Do tego momentu obowiązywał post. W domach stał tzw. stół rybny. U bogatszych gospodarzy podawano bieługę, jesiotra, sandacza, nawagę (ryba dorszowata) a u mniej zasobnych śledzie, leszcze i sumy. W trakcie świątecznych posiłków u tych pierwszych podawano dziczyznę, pieczone prosię i drób. Potrawy świątecznego stołu uobecniały symbolicznie sens świąt. Dania z wieprzowiny, której tusze dowożono do Moskwy a małe zamrożone kawałki rozdawano ubogim, przedstawiały Boga odżywającego w ludziach po długim i wyczerpującym poście.



W domach kupieckich i mieszczańskich post zachowywano bardzo ściśle. Po pojawieniu się pierwszej gwiazdy spożywano kutię postną ze wzwarem, które do tej chwili stawiano na sianku pod ikonami. Po nocnej liturgii Bożego Narodzenia w domu śpiewano tropar o Bożym Narodzeniu. W innych domach śpiewano kolędy, chociaż rdzenni moskwianie nazywali to nie kolędowaniem ale wychwalaniem Pana.



W czasie świąt obdarowywano siebie czym tylko było można, zależnie od możliwości materialnych. Córki carskie na imieniny, Boże Narodzenie czy Wielkanoc otrzymywały po jednej perle, którą nawlekały na przeznaczoną do tego nić. W ten sposób, z chwilą uzyskania pełnoletniości każda z nich miała już własny sznur pereł i brylantów.


W XIX wieku pojawiła się tradycja przesyłania sobie pocztówek świątecznych. Według niektórych źródeł, rosyjskie pocztówki były bardzo różnorodne. Życzenia miały bardzo zróżnicowaną treść tytułów: "Z okazji Narodzenia Chrystusa", "Szczęśliwego Nowego Roku", "Szczęśliwego Nowego Roku i z okazji Narodzenia Chrystusa". Ta ostatnia forma życzeń zgodna była z kolejnością świąt, według kalendarza juliańskirgo: 1 stycznia - Nowy Rok i 7 stycznia - Boże Narodzenie.



W czasach sowieckich starano się wtłoczyć zwyczaje bożonarodzeniowe w obchody Nowego Roku, pozbawione jakiegokolwiek wymiaru chrześcijańskiego. Byli jednak prawosławni i katolicy, zwłaszcza w starszym wieku, którzy potajemnie starali się przekazywać wnukom wiarę i tradycje dziadków. Oczywiście wstęp do cerkwi dla młodych i dzieci był zabroniony. Mogły tam wchodzić jedynie starsze osoby.



W chwili obecnej coraz więcej Rosjan próbuje odrodzić dawne tradycje. Najczęściej przeżywają Boże Narodzenie powierzchownie, próbując jednocześnie choć w pewnym stopniu zachować nakazy i zalecenia kościelne. Na razie przywiązanie do prawosławia w dużej mierze jest deklaratywne. Ale postawy powierzchownego przeżywania religijności oraz komercjalizacji chrześcijańskich Tradycji i obyczajów nie dotyczą jedynie Rosjan.

 

KAI