Biuro europosła Roberta Biedronia poinformowało, że Parlament Europejski przygotował już rezolucję krytykującą Polskę za projekt dotyczący edukacji seksualnej. Chodzi o obywatelską inicjatywę "Stop Pedofilii". 

Wśród środowisk lewicowo-liberalnych w Polsce dominuje kłamliwa narracja na temat projektu. Mówi się m.in. o wprowadzeniu zakazu edukacji seksualnej. "Edukatorzy" natomiast mieliby być karani więzieniem. 

Eurodeputowani wzywają w rezolucji polski rząd do powstrzymania się od przyjęcia nowelizacji Kodeksu karnego. Co ciekawe, podczas debaty w PE o „kryminalizacji edukacji seksualnej w Polsce”, sala plenarna świeciła pustkami.  Warto dodać również, że projekt "Stop Pedofilii" jest inicjatywą obywatelską. Pod koniec października wniosek w sprawie uwzględnienia w porządku obrad PE dyskusji o rzekomym zakazie seksedukacji w Polsce przedstawiła liderka europejskich socjalistów, Iratxe Garcia Perez. Skąd tak żywe zainteresowanie sytuacją w Polsce ze strony hiszpańskiej polityk? Liderka socjalistów i demokratów przedstawiła wniosek w imieniu Roberta Biedronia, nieobecnego wówczas na sali.

Warto dodać, że Biedroń nie był jedynym nieobecnym, gdyż podczas debaty sala plenarna Europarlamentu niemal świeciła pustkami. Dyskusja toczyła się głównie między eurodeputowanymi z Polski. Nie przeszkodziło to jednak europosłom wywodzącym się z opozycji totalnej przygotować rezolucję krytykującą polskie władze. Biuro Roberta Biedronia przesłało dokument Polskiej Agencji Prasowej. 

Eeurodeputowani "skrytykowali Polskę za ostatnie działania mające na celu zakazanie, kryminalizację i stygmatyzację edukacji seksualnej". Projekt, którego współautorem jest Biedroń, poparły wszystkie największe frakcje w Parlamencie Europejskim (chadecy, socjaliści, liberałowie i Zieloni). Europarlamentarzyści wzywają polski parlament do powstrzymania się od przyjęcia nowelizacji ustawy Kodeks karny, przekonując, że "proponowane przepisy nie tylko penalizują świadczenie kompleksowej edukacji seksualnej, ale również łamią międzynarodowe standardy oraz zobowiązania Polski w tym zakresie".

Cytowany przez PAP Robert Biedroń próbuje stworzyć narrację, że "przez działania PiS Polska po raz kolejny stawiana jest na wokandzie Parlamentu Europejskiego". Zdaniem polityka, reputacja naszego kraju na arenie europejskiej stale się pogarsza, a odbudowanie jej będzie "trudnym zadaniem". 

"Ale ja lubię wyzywania. Wraz z moim ugrupowaniem zawsze będziemy walczyć o to, żeby Polki i Polacy nie musieli żyć w ciemnogrodzie, który próbuje wykreować Kaczyński"-bezczelnie przekonuje lider Wiosny, najwyraźniej "zapominając", że rezolucja jest efektem jego donosu i szczucia, a nie "działań PiS-u". Warto bowiem przypomnieć, że chodzi o OBYWATELSKI projekt nowelizacji Kodeksu karnego. Inicjatorem jest Fundacja Pro-Prawo do Życia. 

Projekt "Stop pedofilii" zakłada nowelizację art. 200b Kodeksu karnego. Według proponowanych zmian karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch będzie podlegał ten, kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez dzieci obcowania płciowego. Jednocześnie osoba, która będzie propagować lub pochwalać takie zachowania "za pomocą środków masowego komunikowania", ma podlegać karze ograniczenia wolności do lat trzech. Pod projektem noweli podpisało się ponad 265 tys. osób. Politycy Prawa i Sprawiedliwości podkreślali wielokrotnie, że ich poparcie dla projektu wynika wyłącznie z jego obywatelskiego charakteru, a także dużej liczby zebranych podpisów, co świadczy o imponującym poparciu społecznym. 

yenn/PAP, Fronda.pl