Niepokojące doniesienia z Bagdadu. Po tym, jak ambasada USA została zaatakowana, w obawie przed dalszą eskalacją do Iraku skierowano w trybie natychmiastowym 750 żołnierzy z 82. Dywizji Powietrznodesantowej stacjonującej w Fort Bragg. O sprawie poinformował sekretarz obrony Mark Esper

Jak już informowaliśmy na teren amerykańskiej ambasady wdarli się demonstranci wspierający szyicką milicję. Zatrzymali się 200 metrów od głównego budynku. Wcześniej rozbili główne drzwi i podpalili recepcję. Jak informuje dziś agencja AP – na ulicach miasta i przed ambasadą zgromadziło się kilka tysięcy osób. Przed placówką demonstranci podpalili puste przyczepy, z których korzystali pracownicy ochrony ambasady. Konieczna była ewakuacja ambasadora i całego personelu. Na miejscu pozostało tylko kilku pracowników ochrony. W sieci pojawiły się nagrania z momentu, gdy usiłowano wedrzeć się na teren ambasady. Widać m.in. podpalenie ogrodzenia.


Jak podkreślił szef Pentagonu w wydanym we wtorek komunikacie, batalion piechoty z sił szybkiego reagowania 82. dywizji będzie jeszcze wzmocniony w ciągu najbliższych dni dodatkowymi siłami. "Trwają już przygotowania na taką okoliczność" - mówił

 

 

"Iran będzie pociągnięty do odpowiedzialności za każde odebrane życie lub szkodę materialną jakiejkolwiek części naszej infrastruktury" - napisał na Twitterze Donald Trump. Jak zaznaczył, że jego słowa "nie są ostrzeżeniem, ale groźbą". 

 

 

 

 

 

bz/polskieradio.pl/fronda.pl