Wczoraj Prokuratura Krajowa poinformowała o skierowaniu wniosku o tymczasowy areszt kontrolerów, którzy pełnili służbę na lotnisku w Smoleńsku w 2010 roku, w związku z zarzutem umyślnego spowodowania katastrofy w ruchu powietrznym. Komentując tę decyzję szef sejmowej podkomisji ds. wyjaśnienia przyczyn Katastrofy Smoleńskiej Antoni Macierewicz podkreśla, że „fałszywe sprowadzanie samolotu przez kontrolerów lotu zostało udowodnione przez komisję w raporcie technicznym”.

Rzecznik Prokuratury Krajowej Ewa Bialik przekazała wczoraj wieczorem, że Prokuratura Krajowa skierowała wniosek do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotów o tymczasowy areszt trzech kontrolerów pełniących służbę na lotnisku Smoleńsku-Północ w czasie, gdy doszło do Katastrofy Smoleńskiej. Kontrolerom zarzuca się umyślne spowodowanie katastrofy w ruchu powietrznym, wskutek czego doszło do śmierci wielu osób. Jeżeli sąd uwzględni wniosek prokuratury, wobec trzech kontrolerów zostanie skierowany międzynarodowy list gończy.

W rozmowie z dziennikarzami marszałek senior Antoni Macierewicz podkreślił, że „fałszywe sprowadzanie samolotu przez kontrolerów lotu zostało udowodnione przez komisję w raporcie technicznym” już w 2018 roku, dlatego cieszy się, że teraz spotkało się to z reakcją prokuratury. Były szef MON zaznacza, że zarzut ten jest jak najbardziej słuszny, jednak działania kontrolerów nie były główną przyczyną Katastrofy Smoleńskiej:

- „Trzeba pamiętać, że to jest tylko część problematyki związanej z dramatem smoleńskim. Samo sprowadzanie fałszywe nie doprowadziło do tego dramatu, bo piloci się w tym zorientowali i zaczęli odchodzić na drugi krąg” – wyjaśnia szef podkomisji smoleńskiej.

- „Rzeczywisty dramat wystąpił na skutek eksplozji, ale sprowadzanie fałszywe miało w tym istotną rolę, bo doprowadziło do zaniżenia samolotu w stosunku do wysokości” – dodaje.

kak/PAP