Beata Krychowiak, która do wycieczki dołączyła w miejscowości Jedlnia Kościelna w województwie mazowieckim przyznaje: „Nie pamiętam samego momentu wypadku, bo trochę spałam” i dalej opisuje: „To były sekundy. Nie straciłam przytomności, natomiast byłam zakleszczona. Widziałam ludzi, ale nie mogłam się ruszyć. Czekałam, aż rozetną autokar i mnie wydostaną. Nie wiedziałam, co się dzieje dookoła, bo byłam przygnieciona fotelami. Miałam wrażenie, że to trwa z godzinę, a czekaliśmy chyba z 13 minut na pomoc”.

„Coś strasznego to było. Wycie, jęki, ludzie mieli chyba tę świadomość, że umierają. Część była przygnieciona. Widok pana, który nie miał skóry na twarzy, to coś strasznego. Szok, nie da się tego opisać” – relacjonuje Beata Krychowiak.

Uczestniczka pielgrzymki do Medziugorje podkreśla, że autobus prowadzili doświadczeni kierowcy – „jeden z nich jeździł 42 lata, także do Medjugorje, znał trasę”. „Zmieniali się, jechali przepisowo. Jak było 80 km/h, to jechali 80. Nie wiem, jak to się mogło stać, pojęcia nie mam” – powiedziała kobieta.

„Byłam przytomna. Pamiętam, jak mnie brali ratownicy. Jak byłam na miejscu, to ze cztery osoby wynieśli, już nie żyły. Widziałam to. To było straszne. Pomodliłam się za nich, bo co mogłam więcej” – czytamy w dalszej części relacji.

Inna z uczestniczek pielgrzymki, Zofia Kasprzyk, która do autokaru wsiadła w wielkopolskim Koninie do Medziugorje jechała po raz drugi, po trzech latach przerwy.

„Pamiętam moment wypadku. Zatrzęsło się i od razu poleciałam do samego przodu. Siedzenie od kierowcy przycisnęło mnie. Ale nie straciłam przytomności” – relacjonuje kobieta i podkreśla, że akcja ratunkowa ze strony chorwackich służb była szybka i sprawna.

„Dziękuję Bogu i Matce Najświętszej z Medziugorje, że udało się uniknąć najgorszego. Jak tylko wyzdrowieję, wydobrzeję, to jeszcze raz pojadę do Medziugorje. Ja jestem odważna i bardzo wierząca. Codziennie się modlę” – deklaruje kobieta ocalała z wypadku.

Wszyscy spośród polskich pacjentów przebywający w szpitalu w stolicy Chorwacji mają złamania kości. Część z nich przeszła już tam operację, pozostali dopiero oczekują na zabieg.

W wypadku polskiego autokaru na autostradzie w chorwackim Varazdin zginęło 12 osób, 19 osób jest w stanie ciężkim.