W wywiadzie udzielonym portalowi wpolityce.pl prof. Musiał podkreślił, że Polska nigdy nie zrzekła się reparacji wojennych od Niemiec, bo nie istnieje żaden protokół regulujący tę kwestię ani pomiędzy Polską a NRD, ani między Polską a RFN-em, ani też między Polską a ZSRR.
„Jestem przekonany na 99,9 proc., że taki protokół nigdy nie powstał, chociaż, co bardzo istotne – miał powstać. Delegacja ustanowiona z „polskiej” strony, czyli rządu komunistycznego, została wyznaczona, jednak do podpisania protokołu nigdy nie doszło. Musiałaby to być umowa dwustronna między Polską a ówczesnym NRD lub RFN albo między Polską z ZSRR. Takiego protokołu nie ma” – powiedział polski historyk specjalizujący się w relacjach polsko-niemieckich.
Prof. Musiał zaznaczył, że Niemcy powołują się na rzekome zrzeczenie się przez komunistyczne władze PRL reparacji w 1953 roku, podczas gdy takiego dokumentu jednak nie ma i strona niemiecka nigdy takiego dokumentu nie przedstawiła. „Twierdzą, że on jest, ale go nie mają. Dla nich jest to bardzo wygodne” – skonstatował historyk.
Jak tłumaczył Bogdan Musiał RFN ma umowy ze wszystkimi krajami – dwustronne – podpisane po 1949 roku, regulujące kwestię reparacji - „ze wszystkimi krajami, ale nie z Polską. Związek Sowiecki podpisał to z NRD 22 sierpnia 1953 r. Taki protokół jest, że ZSRR zrzeka się reparacji od NRD, ale Polska takiego protokołu nie ma. Nie wystarcza tutaj sama deklaracja formalna”.
„I w tym przypadku mamy tylko deklarację rządu komunistycznego, który powołuje się na rozporządzenie. A w tym rozporządzeniu wyraźnie napisane jest, że deklaracja będzie mieć moc prawną, jeśli zostanie podpisana umowa. Tej umowy nie ma” – precyzuje prof. Musiał.
Zdaniem polskiego historyka wiele będzie zależeć od jakości polskiego raportu o reparacjach wojennych, który powstawał przez ostatnie kilka lat pod kierunkiem posła PiS Arkadiusza Mularczyka. „Kluczową sprawą jest tutaj merytoryczna jakość tego raportu. Jeśli będzie słaby, obarczony błędami, okaże się kontrproduktywny” – podkreślał prof. Musiał.
Jego zdaniem istnieją możliwości prawne skutecznego uzyskania od Niemiec reparacji wojennych, bo trudno liczyć na dobrą wolę naszych zachodnich sąsiadów oraz fakt, że zapłacą oni Polsce dobrowolnie wspomniane zadośćuczynienie w przypadku, gdy społeczeństwo niemiecki jest bardzo krytycznie nastawione do kwestii wypłaty reparacji.
Bogdan Musiał przekonywał, że całemu procesowi musi towarzyszyć z polskiej strony „ofensywa medialna, także w zakresie polityki historycznej, ukazanie – poprzez różne formy – efektów niemieckiej okupacji w Polsce”. To bardzo ważne, bo jak tłumaczy prof. Musiał „współcześni Niemcy nie mają świadomości, co ich przodkowie zrobili w Polsce”.
W opinii Musiała nieodzowne jest również podkreślenie, że niemiecka polityka okupacyjna w stosunki do Polski diametralnie różniła się od tej, jaką naziści prowadzili wobec innych okupowanych krajów. „W odniesieniu do naszego kraju Niemcy mieli inną politykę okupacyjną, czysto rasistowską, nastawioną na zniszczenie elit przywódczych, a w tym ostatnim bardzo pomogli im Sowieci” – przypomniał historyk.
„Kiedy do zachodnich społeczeństw dotrze ta świadomość, to debata o reparacjach od razu będzie mieć inny wymiar. Dopóki nie ma tej świadomości, a Polacy są na Zachodzie postrzegani wręcz jako wspólnicy Niemców w Holokauście, jako naród, który rabował, mordował Żydów, a w dodatku jeszcze brał za to pieniądze, dopóki nie skorygujemy tego obrazu, trudno będzie nam przekonać zachodnią opinię publiczną, że należą nam się reparacje” – skonkludował prof. Bogdan Musiał.