Wedle informacji przekazanych za pośrednictwem mediów społecznościowych przez Stowarzyszenie Egala, na polsko-białoruskiej granicy postrzelona została 35-letnia imigrantka z Iranu. Kobieta, wedle relacji aktywistów, miała znajdować się przy płocie i „nagle, bez żadnego ostrzeżenia padł strzał”. Strzelać miała umundurowana osoba znajdująca się po polskiej stronie.

Informacjom tym zaprzecza Straż Graniczna. Rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG mjr Katarzyna Zdanowicz przekazała, że funkcjonariusze z Dubicz Cerkiewnych w ub. niedzielę udzielili pomocy kobiecie z urazem oka.

- „Wysłany na miejsce patrol Straży Granicznej zdecydował o natychmiastowym wezwaniu karetki pogotowia do cudzoziemki. Osoba, której udzielono pomocy obecnie przebywa w szpitalu”

- wyjaśniła.

Podkreśliła, że w ostatnim czasie nie użyto broni przy granicy z Białorusią.

Do sprawy odniosła się również rzeczniczka 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej mjr Magdalena Kościńska.

- „W czasie tego zdarzenia nie było tam żołnierzy. Kobieta była zauważona przez patrol policji, została powiadomiona Straż Graniczna. Kobietą zaopiekowano się i przewieziono do szpitala. Żołnierze nie byli tam zaangażowani”

- przekazała PAP.

Wyjaśniła, że kobieta została postrzelona bronią śrutową, która nie jest na wyposażeniu wojska.