Według anonimowego agenta: „Aby być naprawdę wiarygodnym, nie wystarczy udostępniać lub zalajkować to, co inni mówią, należy także samemu wygłaszać deklaracje”. Uważa on, że stosowane taktyki są „przyszłością gromadzenia informacji”. „Oczywiście, wspieram ludzi w ich światopoglądzie – dodaje agent. – Podsyca się tę bańkę”.

Steinke twierdzi, że BfV angażuje się w internetową infiltrację środowisk prawicowych od roku 2019. „Wielu prawicowych radykałów prawdopodobnie nie wie, jak dużo kont w ich grupach dyskusyjnych to już agenci” – pisze dziennikarz.

Allum Bokhart z portalu „Breitbart“ zauważa, że takie działanie służb specjalnych nie jest niczym nadzwyczajnym, a np. FBI inwigilowało krajowych działaczy politycznych w Stanach Zjednoczonych już „przynajmniej w latach 50-tych XX wieku”. Jednak tamte działania „skupiały się na komunistach i skrajnie lewicowych aktywistach”, zaś „dzisiaj zachodnie agencje wywiadowcze zwróciły swą uwagę tak, by za cel obrać krytyków fałszerstw wyborczych, masowej imigracji, globalizmu i oficjalnej polityki związanej z [epidemią] Covid 19, co w całości zostało określone przez elity jako stanowiska prawicowe”.