Transhumanizm dąży do zwiększenia możliwości człowieka poprzez łączenie biologii z technologią, a jego ostatecznym celem jest „stworzenie ulepszonego gatunku, który przewyższa człowieczeństwo. Innymi słowy: celem jest stworzenie usprawnionego społeczeństwa postczłowieczego”. To, co może pomóc osobom cierpiącym z powodu zaburzeń neurologicznych, w rzeczywistości wykorzystywane jest to opracowania hybrydy człowieka i maszyny i „wiecznego” istnienia w cyberprzestrzeni.

Jak twierdzi filozof Max More, „transhumanizm dąży do przezwyciężenia ograniczeń narzuconych przez nasze biologiczne dziedzictwo genetyczne”. Według tego założenia ludzka natura to jedynie „jeden z punktów na drodze ewolucyjnej”, a ucząc się, jak ją zmieniać i kształtować, „możemy stać się czymś, co już nie będzie dokładnie określane jako człowiek – możemy się stać postczłowiekiem”.

Drogą do akceptacji tego „postczłowieczeństwa” jest transgenderyzm poprzez „normalizowanie cielesnej dysocjacji”, czyli oddzielenia osoby od ciała i twierdzenie, że można sobie wybrać płeć. W ten sposób ludzie są uwarunkowywani, by łatwiej zaakceptować egzystencję w świecie transhumanizmu. Mainwaring przytacza opinię dziennikarki Jennifer Bilek, która wskazuje na gigantyczne pieniądze pompowane w całą strukturę promującą „cielesną dysocjację”, złożoną z polityków, koroporacji, organizacji pozarządowych, prawnych i akademickich.

Na związek transgenderyzmu i transhumanizmu wskazują sami ich rzecznicy. Przykładem jest Martine Rothblatt, przedsiębiorca, który występuje jako „transpłciowa kobieta”. Stwierdził on: „Transhumanizm powstaje z krocza transgenderyzmu”. Przewiduje on, że doprowadzi to do „cywilizacji o ogromnych możliwościach, mającą transkosmiczny zasięg poprzez autoreplikację i praktycznie nieograniczoną inteligencję”.

Zdaniem Rothblatta ludzkość osiągnie możliwość życia wiecznego poprzez „substrat komputerowy”. Według Bilek do tego potrzebna jest transhumanistom manipulacja DNA i nie chodzi tu o żadne „prawa gender”, ale o stworzenie „przyszłych poszerzonych istot ludzkich”. Jej zdaniem gigantyczne sumy pieniędzy, jakie przeznacza się na propagowanie transpłciowości mają jako ostateczny cel podporządkowanie świata naturalnego rzeczywistości wirtualnej.

Transhumanizm z pomocą techniki chce niejako stworzyć raj już tutaj na ziemi, stawiając sobie za cel przezwyciężenie śmierci, starzenia się i innych ograniczeń. Tymczasem „chrześcijaństwo utrzymuje, że jedynym sposobem przezwyciężenia grzechu i śmierci jest Boży dar łaski, który pozwala nam rozwinąć cnoty wiary, nadziei i miłości” – pisze Mainwaring.