W wywiadzie dla tygodnika „Sieci” minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zapewniła, że Polska jest zabezpieczona w kwestii dostaw gazu i energii.

- „Oczywiście są wyzwania związane z importem węgla, ale węgla nie zabraknie. Te działania koordynuje Ministerstwo Aktywów Państwowych. Tam gdzie tylko jest to możliwe, wprowadzamy mechanizmy osłonowe dla społeczeństwa, w pierwszej kolejności dla gazu i ciepłownictwa, a zaraz potem dla energii”

- wyjaśniła.

W piątek Rada UE przyjęła rozporządzenie zakładające dobrowolne zmniejszenie o 15 proc. zapotrzebowania na gaz przez państwa członkowskie. W myśl rozporządzenia Rada będzie miała jednak możliwość ogłoszenia unijnego stanu alarmowego, w przypadku którego zmniejszenie zapotrzebowania na gaz stanie się obowiązkowe.

Minister Moskwa zapewnia, że w przypadku wprowadzenia stanu alarmowego, Polska nie zgodzi się na reglamentowanie gazu.

- „Bezpieczeństwo energetyczne to wyłączna kompetencja państw i nigdy nie zgodzimy się na jej oddanie na poziom europejski. Nikt nas nie może zmusić do reglamentowania gazu ani do innych działań ograniczających. Co więcej, nie chcemy podejmować decyzji o ograniczeniach w innych państwach z poziomu Warszawy”

- podkreśliła.

Dodała, że infrastruktura oraz zakupiony gaz są wyłączną własnością państwa i tylko państwo może decydować o sposobie korzystania z niego oraz jego udostępniania innym.

- „Nikt nam nie zaaresztuje naszego gazu. Podkreślam - KE nie może nas do niczego zmusić”

- zapewniła.

Szefowa resortu klimatu i środowiska podkreśliła, że redukcja zapotrzebowania na gaz będzie dobrowolna i każdy kraj podejmie w tym zakresie suwerenną decyzję. Pytana o postulaty dot. dzielenia się gazem z Niemcami stwierdziła, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której „Bruksela nam narzuci obowiązek pomagania”.