Siergiej Ławrow został kolejny raz upokorzony przez zachodnich polityków. Rosyjski dyplomata wziął wczoraj udział w spotkaniu szefów dyplomacji państw G20 na indonezyjskiej Bali. W listopadzie odbędzie się szczyt przywódców tej grupy, w którym udział ma wziąć Władimir Putin. Zachodni liderzy nie chcą bojkotować wydarzenia z uwagi na jego gospodarcze znaczenie. Mimo to, w czasie wczorajszego spotkania, Siegiej Ławrow od początku mierzył się z incydentami, za pomocą których politycy i dziennikarze wyrażali swoją niechęć wobec polityka z kraju, który barbarzyńsko zaatakował Ukrainę. Z powodu jego uczestnictwa w spotkaniu zrezygnowano ze wspólnego zdjęcia, a część dyplomatów opuściło kolację powitalną. Kiedy szef rosyjskiego MSZ występował, np. witając się z minister spraw zagranicznych Indonezji, z tłumu padały pytania o barbarzyńską wojnę. Ostatecznie Ławrow nie wytrzymał tego napięcia i uciekł.

W czasie swojego przemówienia wyrażał niezadowolenie, że wiodącym tematem szczytu była wojna na Ukrainie, a nie globalne problemy gospodarcze. Po wygłoszeniu stałych tez Kremla, dyplomata po prostu wyszedł z sali. Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa poinformowała wówczas, że minister nie zamierza już wrócić na spotkanie. Zapowiedziała, ze weźmie jeszcze udział w rozmowach dwustronnych i wróci do kraju.

Na Bali Ławrow chciał rozmawiać z obecnym tam sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem, ale ten mu odmówił.

- „To nie my zaniechaliśmy kontaktów, tylko Stany Zjednoczone”

- mówił wściekły szef rosyjskiej dyplomacji, zapowiadając w rozmowie z dziennikarzami, że „nie będzie biegać za Amerykanami”.

Blinken postanowił zrelacjonować dziennikarzom kulisy wczorajszego spotkania.

- „Odkąd minister Ławrow tu był - słyszał jasno i wyraźnie od całego świata, nie tylko krajów G7, ale wielu innych państw, że potępiają one rosyjską inwazję i chcą jej szybkiego zakończenia, by żywność z Ukrainy mogła trafić na światowe rynki. Fakt, że minister Ławrow nawet nie uczestniczył w tej sesji jest znamienny”

- powiedział szef dyplomacji Stanów Zjednoczonych.

Ocenił przy tym, że w rzeczywistości Rosjanie nie chcą prowadzić „realnej dyplomacji”. Zapowiedział też przekazanie kolejnych 368 milionów dolarów na pomoc humanitarną dla Ukrainy.

Blinken odmówił rozmowy z Ławrowem, ale spotkał się ze swoim chińskim odpowiednikiem Wangiem Yi. W czasie rozmowy wezwał Chiny do potępienia rosyjskiej napaści na Ukrainę. Ocenił, że rozmowa ta była „pomocna, szczera i konstruktywna”. Podkreślił, że poruszył również problem Tajwanu.

- „Wyraziłem głębokie zaniepokojenie Stanów Zjednoczonych coraz bardziej prowokacyjną retoryką i działaniami Pekinu wobec Tajwanu oraz żywotnym znaczeniem utrzymania pokoju i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej”

- relacjonował Blinken.