"Rosyjska wojna w Ukrainie spowodowała, że kraj frontowy, Polska, urósł do rangi centralnego aktora europejskiej polityki. Polska jest silna jak nigdy" - czytamy w dzisiejszym wydaniu niemieckiej gazety Die Welt.

W artykule przypomniano, że Polska z 38-milionową populacją i dynamicznie rozrastającą się armią ma stanowić zabezpieczenie wschodniej flanki NATO. Zacytowane zostały także słowa dyrektora warszawskiego biura ośrodka German Marshall Fund Michała Baranowskiego, którego zdaniem Polska stała się kluczowym partnerem USA w Europie w zakresie polityki bezpieczeństwa.

"Także gospodarka Polski rozwija się dynamicznie (…). Kraj jest też już prawie energetycznie niezależny od Rosji, posiada terminal LNG na wybrzeżu Bałtyku, jeszcze w tym roku otworzy gazociąg, który ma transportować gaz z Norwegii do Europy Środkowej, poza tym wchodzi w energetykę atomową" - zauważa autor publikacji.

Prowadzi to do konkluzji, że Polska ma narzędzia do wywierania wpływu na politykę europejską.

"Ale jednocześnie Polska staje przeciwko europejskiej integracji i instytucjom unijnym (…). W bezprzykładnym wyroku z ubiegłego roku polski Trybunał Konstytucyjny uznał nawet część traktatów UE za niezgodne z polskim prawem (…)" - czytamy.

W artykule zauważono także, że KE nie znalazła odpowiedzi na pytanie, jaką rolę Polska powinna odgrywać w Unii Europejskiej. Na pewno jednak unijne instytucje obchodzą się z Polską łagodniej niż z Węgrami, ponieważ polska polityka względem Ukrainy jest najbardziej proeuropejska na całym kontynencie.

"Wojsko jest, obok gospodarki, polską walutą wpływu. Bo jeśli agresywna Rosja na stałe będzie stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy (…) Polska ma przez to potencjał, by zająć miejsce obok kluczowych krajów UE, czyli Niemiec i Francji" - głosi konkluzja artykułu.