Berlin zapewnia, że skończył z prorosyjską polityką, którą prowadził od wielu lat. Czy zapewnienia te mają pokrycie w rzeczywistości? W rozmowie z „Die Welt” Ulrich Schlie przekonuje, że taka zmiana nie jest możliwa bez „obcięcia starych warkoczy”.
- „Konieczne są poważne debaty, a do tego potrzebne są odpowiednie instrumenty. Dopóki tak się nie stanie, głoszony przez Scholza przełom (niem. Zeitenwende-red.) nie będzie mieć większego znaczenia”
- stwierdził były dyrektor polityczny w ministerstwie obrony Ulrich Schlie.
Przypominając niejasne stanowisko Berlina wobec nakładanych na Rosję sankcji i pomocy dla Ukrainy, politolog wskazuje również, że na poziomie urzędniczym widać ciągłość niemieckiej polityki. Zauważa m.in. innymi, że Olafowi Scholzowi w sprawach międzynarodowych doradza dziś były doradca obecnego prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera – jednego z architektów prorosyjskiej polityki Berlina.
- „Tak tworzy się ciągłość przyjaznej wobec Rosji polityki”
- wyjaśnia rozmówca „Die Welt”.