Były szef CBA Ernest Bejda został dziś doprowadzony przez policję na przesłuchanie przed komisją ds. Pegasusa. W reakcji na te wydarzenia Trybunał Konstytucyjny opublikował oświadczenie, w którym przypomniał, że komisja została powołana niezgodnie z Konstytucją, w związku z czym „komisja ta winna po ogłoszeniu niniejszego wyroku zaprzestać swej działalności”.
- „Wszelkie podejmowane na wniosek nieistniejącej komisji działania pozostają zatem niezgodne z obowiązującym prawem Rzeczypospolitej Polskiej i mogą aktualizować odpowiedzialność prawną – także karną – osób, w tym sędziów i innych funkcjonariuszy publicznych, które takie działania podejmują i realizują”
- wskazano w komunikacie sądu konstytucyjnego.
Po rozpoczęciu posiedzenia świadek chciał skorzystać z przysługującego mu prawa do swobodnej wypowiedzi. Uniemożliwiała to jednak przewodnicząca komisji poseł Magdalena Sroka, notorycznie tę wypowiedź przerywając. Ostatecznie komisja, większością głosów, odebrała świadkowi prawo do swobodnej wypowiedzi.
- „To jest skandal”
- podkreślił Bejda.
- „Chcę złożyć wniosek formalny. Proszę o ustosunkowanie się, gdyż uważam, że popełniono tutaj delikt prawny, odbierając mi prawo do swobodnej wypowiedzi. Proszę o opinię ekspertów”
- apelował.
Przewodnicząca Sroka jednak to zignorowała i przeszła do zadawania pytań.