Wygląda na to, że PLS przyjął w tej kampanii strategię „damskich zapasów” w polityce. Żona lidera tej formacji już raz atakowała Pierwszą Damę. Dzisiaj na antenie TVN zrobiła to po raz kolejny. To już można chyba nazwać nowym wkładem PSL do polskiej polityki.

Narzekała, że na list, który napisała do Pierwszej Damy nie odpowiedziała ona osobiście, ale kierownik jej biura.

No cóż, takie są zasady na pewnym poziomie urzędowania, ponieważ Pierwsza Dama nie jest osobą prywatną jeśli chodzi o sprawy urzędowe. Żona lidera PSL albo o tym nie wie, albo świadomie próbuje wprowadzać Polaków w błąd, albo wręcz ma polskich obywateli za kompletnie niewykształconych i nie rozumiejących tych podstaw.

Żona lidera PSL wypowiadała się w obronie twz. związków partnerskich. Widocznie została dobrze przeszkolona przez męża, ponieważ nic konkretnego nie powiedziała.

 

mp/tvn/fronda.pl