To właśnie w tamtych czasach Cohn-Bendit mówił, że „kiedy pięcioletnia dziewczynka zaczyna się rozbierać, to jest to coś absolutnie fantastycznego, bo mamy do czynienia z grą erotyczną w jej najczystszej postaci”. Obecnie tłumaczy się, że chciał prowokować, ale w tamtych czasach opinie takie nie były wśród zielonych lewaków szokujące.

Z analiz przygotowanych przez naukowców wynika, że stosunki seksualne między dorosłymi i dziećmi były tolerowane nie tylko w szeregach członków partii Zielonych, lecz również w wielu innych ugrupowaniach lewicowych i lewackich oraz liberalnych, a popierały je także organizacje partyjne. Na zjeździe partii Zielonych w roku 1980 uchwalono zalegalizowanie pedofilii. Żądano wprowadzenia zmian do paragrafów 174 i 176 niemieckiego kodeksu karnego, w których mówi się o tym, że wszelkie czyny seksualne pomiędzy dorosłymi a nieletnimi poniżej 14 lat są ścigane z mocy prawa i podlegają karze. Za wprowadzeniem takich zmian opowiadały się również ugrupowania stojące blisko partii FDP.

Zieloni zboczeńcy mogli propagować swoje opinie także w mediach. W roku 1979 Olaf Stüben oświadczył na łamach dziennika „Die Tageszeitung” (TAZ), że „kocha chłopców”, a także domagał się radykalizacji rewolucji seksualnej i całkowitego braku ograniczeń.

TPT/Tokfm.pl