Prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump przełożył swoją wizytę w Polsce. W związku z potężnym huraganem zbliżającym się do Florydy amerykański przywódca woli być ze swoimi rodakami i monitorować sytuację. Każdy średnio rozgarnięty człowiek, nie mówiąc już o dziennikarzu czy publicyście dobrze zorientowanym w amerykańskiej polityce z całą pewnością to zrozumie. No, chyba że jest posłem lub "autorytetem" obecnej opozycji. 

Wówczas będzie się cieszył, że Trump "upokorzył >>Adriana<<". Tak jak niżej opisane osoby: dziennikarze, politycy, "autorytety" obecnej opozycji. Radość z przełożonej (tak: przełożonej, a nie odwołanej!) wizyty demonstrowali m.in. Roman Giertych, Tomasz Lis, Renata Grochal, Michał Szczerba, Arkadiusz Myrcha czy Bartosz Wieliński. Niektórzy wiążą taką decyzję amerykańskiego przywódcy z "wątpliwą demokracją" w Polsce. Inni-nie tyle z kryzysem ściekowym w Warszawie, co... informowaniem o nim przez polityków PiS, jeszcze inni- z doniesieniami o "farmie trolli" w Ministerstwie Sprawiedliwości i aferą wokół zdymisjonowanego już wiceministra "PLebiaka" (tak nazwisko byłego podsekretatza stanu w MS przekręcił polityk PO, Mariusz Witczak). Inni, jak redaktor Michał Kolanko, już cieszą się, że najbardziej rozpoznawalnym na świecie politykiem na obchodach rocznicy wybuchu II wojny światowej w Warszawie będzie... Donald Tusk. Bo, jak rozumiemy, wiceprezydent USA, Mike Pence, to dla Pana Redaktora najwyraźniej jakiś "czesiek spod budki z piwem", nie to, co "Król Europy"? 

"Świadectwa głupoty elitki III RP" zebrał wiceminister Patryk Jaki.  

"Który przywódca kraju zostawiłby własne państwo w obliczu możliwej klęski żywiołowej? Ale zrobiłem dziś „screenów” - świadectw głupoty elitki 3RP. Zbieram poniżej kolejne"-napisał na Twitterze Patryk Jaki. 

Nie mylił się ten, kto powiedział kiedyś, że aby skompromitować polityków i autorytety obecnej opozycji, należy po prostu pozwolić im mówić. Oddajemy więc głos "ucieszonym" odwołaniem wizyty Trumpa. 

"Jaki jest prawdziwy powód odwołania wizyty PDT - nie wiadomo. Ksiadz Tischner mówił „Są trzy prawdy: świento prawda, tys prawda i gówno prawda”. Jedno jest pewne: kolejna wizerunkowa kompromitacja PiSowskiego rządu"-obwieścił poseł PO, Michał Szczerba. A może jednak jest czwarta prawda, której ks. Tischner nie przewidział: huragan prawda? "America first" prawda?

"Mam dwa wytłumaczenia odwołania wizyty #Trump w PL:

- zakulisowy spór PL ze środowiskami żydowskimi
- Trump uznał, że po szczycie G7 i awanturze o Grenlandię nie ma w Europie nic do roboty. Spotkał się z najważniejszymi politykami, więc nie ma sensu wracać dla @AndrzejDuda"-przekonuje dziennikarz "Gazety Wyborczej", Bartosz Wieliński.

"Prawdę powiedziawszy, gdybym był przywódcą największego mocarstwa świata i słyszał wciąż od rządzących państwa, w którym mam gościć,że w jego stolicy jest katastrofa ekologiczna,drugi Czarnobyl i zagrożenie epidemiologiczne, to też bym skorzystał z okazji i odpuścił sobie wizytę"-pisze Jacek Nizinkiewicz, publicysta "Rzeczpospolitej". Zapewne z tego samego powodu Trump posłał do Polski swojego zastępcę. Zapewne też najlepiej by było, gdyby Polaków w ogóle nie informować, że do Wisły płyną hektolitry ścieków, prawda?

"Pochylonych nikt nie szanuje.Odwołanie wizyty #Trump z powodu pogody to symbol i pieczęć 3 lat polityki pochylenia zamiast partnerstwa"-obwieścił były ambasador, Marcin Bosacki.

"Zagrali gównem, dostali huraganem"-cieszy się naczelny "Newsweeka", Tomasz Lis.

Dość ciekawą teorię wysnuł poseł Platformy Obywatelskiej, Mariusz Witczak, który nie tylko powiązał przełożoną wizytę Donalda Trumpa z... "aferą hejterską" w MS, ale też przekręcił nazwisko byłego już wiceministra sprawiedliwości. 

"Chyba jednak nie huragan Dorian tylko huragan Piebiak. I nie na Florydzie, tylko w polskim Ministerstwie Sprawiedliwości. Wstyd na cały świat!"-napisał.

"PiS od wielu tygodni nadymał balonik "wizyta Trumpa". Opowieściom o bliskiej przyjaźni z prezydentem USA nie było końca. No i balonik pękł. Wizyta odwołana, pole golfowe na Florydzie okazało się dla Trumpa ważniejsze. A PiS został z całą tą propagandą jak Himilsbach z angielskim"-cieszy się Adrian Zandberg, lider Razem. Co z tego, że mówimy o potężnym huraganie i że na Florydzie wprowadzono stan zagrożenia? A zresztą, Amerykanie to kapitaliści, dobrze im tak...

Po więcej "mądrości" naszych "obrońców demokracji" i zatroskanych o "izolowaną" Polskę zapraszamy na profil europosła Patryka Jakiego. W tym wszystkim jednak dla niektórych najważniejsza jest nie totalna kompromitacja polityków i autorytetów opozycji, ale to, że Jaki zrobił literówkę w wyrazie "screen"...

 

 

 

 

 

 

 

yenn/Twitter, Fronda.pl