Bart Staszewski odpowiedział gminie Zakrzówek na pozew, jaki przeciwko niemu złożyła w związku z naruszeniem dóbr osobistych. Homoseksualny aktywista przyjął ciekawą linię obrony. Przekonuje, że jego happeningi były jedynie… projektem artystycznym.

Bart Staszewski znany jest z prowokacji, jakie przeprowadza w gminach, których samorządy przyjęły prorodzinne rezolucje. Aktywista instaluje przy tablicach z nazwami miejscowości tablice z napisem „Strefa wolna od LGBT”, po czym rozpowszechnia zdjęcia tych tablic w mediach społecznościowych, próbując wzbudzić przekonanie u odbiorców, jakoby tablice zostały przygotowane przez lokalne władze.  

Jedna z ofiar tych prowokacji, gmina Zakrzówek, złożyła do Sądu Okręgowego w Lublinie pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko Bartowi Staszewskiemu.

- „Zdjęcie tej tablicy zamieścił na swoim profilu na Facebooku, wraz z pseudo-wywiadem z wójtem gminy Józefem Potockim, w którym przytoczył wybiórczo jego wypowiedzi. Ogólny wydźwięk tego wpisu na Facebooku przedstawia gminę jako miejsce w którym dyskryminuje się ludzi ze względu na ich preferencje seksualne. Zdaniem powodów jest to oskarżenie fałszywe oraz złośliwa nadinterpretacja dokumentu przyjętego przez radę gminy jak również próba ograniczenia wolności słowa przez publikowanie fałszywych i zastraszających informacji” – przekazała Reduta Dobrego Imienia.

Teraz Bart Staszewski odpowiedział na pozew. Wskazuje w nim, że jego działania są „projektem artystycznym”, jakim zwraca uwagę na problem „dyskryminacji osób nieheteronormatywnych w Polsce”.

kak/PAP