Minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł poinformował dziś w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że najprawdopodobniej jeszcze w tym roku pierwsi pacjenci trafią do ośrodków leczenia niepłodności w ramach narodowego programu prokreacyjnego.

Ma on być realizowany do końca 2020 r.

"Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku pierwsze centra zdrowia prokreacyjnego rozpoczną swoją działalność, na pewno w przyszłym roku będzie to już rok pełnej działalności"- zapewnił szef resortu zdrowia.

Program skierowany jest do par, które co najmniej od roku bezskutecznie starają się o dziecko. Kwalifikowane będą małżeństwa lub związki partnerskie niediagnozowane wcześniej pod kątem niepłodności.

Zaplanowane jest utworzenie co najmniej 16 referencyjnych ośrodków leczenia niepłodności.

Jak poinformował minister zdrowia, dobiegają końca konkursy na wykonawców programu. Pierwszą placówką będzie prawdopodobnie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.

Minister Radziwiłł wyjaśnił, na czym polega problem z finansowaniem zapłodnienia in vitro ze środków publicznych. Metoda ta budzi wiele kontrowersji natury etycznej, zaś podstawą rozwiązania problemu niepłodności w pierwszej kolejności powinna być diagnostyka. MZ nie planuje jednak jakiejkolwiek ustawy regulującej stosowanie in vitro.

"Dotychczas realizowany program in vitro redukował problem zaburzeń płodności i jego rozwiazywania do jednej procedury o zresztą niezbyt dużej skuteczności, a jednocześnie budzącej kontrowersje natury etycznej(...)Wielu obywateli ma poważne opory natury etycznej wobec tej procedury medycznej i przeznaczania na nią publicznych pieniędzy. Jednak czym innym jest jej finansowanie ze środków publicznych, a czym innym jest możliwość do skorzystania z niej, co pozostaje bez zmian".

Wedlug szacunków resortu zdrowia, do narodowego programu prokreacyjnego ma przystąpić 8 tys. par, z czego 6 tys. ma być skierowane do dalszego leczenia, zaś cały etap diagnostyczny ma ukończyć 4 tys. par. U ok. 30 procent powinna zostać potwierdzona klinicznie ciąża.

W ramach programu ma powstać również Bank Tkanek Germinalnych, skierowany do dziewczynek przed okresem dojrzewania i pacjenek dotkniętych chorobą nowotworową w wieku rozrodczym,skierowanych do leczenia chemio- lub radioterapeutycznego. Do końca programu planuje się umieścić w banku tkanki od ok. 75 pacjentek.

Około 1,5 mln par w Polsce boryka się z problemami z zapłodnieniem, z czego ok. 60 proc. wymaga specjalistycznego postępowania lekarskiego.

JJ/PAP, Fronda.pl